Coraz więcej wiadomo o tym, co wydarzyło się przed tygodniem w kamienicy na poznańskim Dębcu, gdzie pięć osób zginęło, a 21 zostało rannych. Mężczyzna, do którego dotarli reporterzy "Czarno na białym", stał z żoną przed drzwiami mieszkania, w którym doszło do eksplozji. Ona zginęła na miejscu. Nie mieszkali w tej kamienicy. Przyszli, żeby wyprowadzić psy znajomej, która - jak się potem okazało - przed wybuchem została brutalnie zamordowana. Materiał programu "Czarno na białym" TVN24.