Widmo odpadnięcia z Wimbledonu, z najbardziej lubianego przez niego turnieju, którego zwycięzcą zostawał osiem razy, Rogerowi Federerowi na dobre zaglądało już w oczy. Szwajcar do pracy wziął się wtedy ostro i stan meczu 1. rundy z Adrianem Mannarino wyrównał na 6:4, 6:7 (3), 3:6, 6:2. A potem Francuz przegrał z urazem.