Nie zatrzymał się do kontroli policyjnej i uciekał ulicami Lublina. - Gdy wyszedł z auta, zaczął wymachiwać maczetą w kierunku policjantów - przekazali mundurowi. W samochodzie miał narkotyki. Mężczyzna został aresztowany, grozi mu do 10 lat więzienia.
W niedzielę (20 sierpnia) po godzinie 6 rano policjanci zauważyli na ulicy Droga Męczenników Majdanka w Lublinie renault, które jechało buspasem i nie zastosowało się do sygnalizacji świetlnej. Na policyjny sygnał do zatrzymania, samochód przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg w kierunku Felina. W trakcie ucieczki z auta wysiadło trzech pasażerów, a kierowca - jak informowali mundurowi - kontynuował jazdę, kierując się w stronę podlubelskiej Kalinówki.
- Pościg zakończył się na polach, gdzie uciekinier wjechał w pryzmę ziemi. Gdy wyszedł z pojazdu, wymachiwał maczetą w kierunku policjantów. Jeden z funkcjonariuszy oddał strzały ostrzegawcze. Napastnik ruszył do pieszej ucieczki, ale po chwili został zatrzymany - przekazała komisarz Anna Kamola z zespołu Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Dodała, że policjanci znaleźli przy kierowcy biały proszek, natomiast w samochodzie - narkotyki oraz wagę.
Trafił do aresztu, grozi mu do 10 lat więzienia
24-letni mieszkaniec gminy Głusk został aresztowany na trzy miesiące. - Usłyszał trzy zarzuty. Odpowie za ucieczkę przed policyjnym radiowozem, czyli niezatrzymanie się do kontroli, czynną napaść na policjantów i posiadanie narkotyków - przekazała Kamola.
Za zarzucane podejrzanemu czyny grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubelska