Zjechała z nasypu, 2-latek wypadł z auta przez szybę. Nie miał zapiętych pasów?

Samochód spadł z nasypu
Samochód spadł z nasypu
Źródło: TVN24 Łódź, policja w Rawie Mazowieckiej

Pogotowie lotnicze przetransportowało do szpitala dwuletniego chłopca, który został ciężko ranny podczas wypadku pod Rawą Mazowiecką. Jak ustalili policjanci, wypadł on z samochodu, który spadł z nasypu kolejowego. Auto prowadziła jego matka. Kobieta nie miała prawa jazdy.

Policja informuje, że wciąż stara się odtworzyć dokładny przebieg zdarzeń, do których doszło w Rylsku Dużym (woj łódzkie). Wiadomo, że samochód osobowy, w którym jechała 30-letnia matka z dwuletnim synem spadł z nasypu kolejowego. Dlaczego? Na razie nie wiadomo, ale najprawdopodobniej kobieta straciła panowanie nad samochodem.

- Dziecko najprawdopodobniej nie miało zapiętych pasów i w czasie zdarzenia wypadło z pojazdu przez okno - mówi nadkom. Karolina Sokołowska z policji w Rawie Mazowieckiej.

Zanim przyjechały służby, na miejscu był już ojciec ciężko rannego chłopca.

- Najprawdopodobniej jeden z rodziców umieścił dwulatka z powrotem w aucie - mówi policjantka. Wyjaśnia, że pierwsze informacje, które docierały do dyżurnego mówiły o dziecku, które wypadło z auta.

Nieprzytomne dziecko zostało przetransportowane przez pogotowie lotnicze do jednego z łódzkich szpitali.

Bez prawa jazdy, bez wyobraźni

Policjanci jeszcze nie przesłuchali 30-latki, która siedziała za kierownicą samochodu. Funkcjonariusze będą chcieli jej zadać kilka trudnych pytań.

- Okazało się, że pojazd, którym jechała nie ma OC. Kobieta nie miała uprawnień do jazdy samochodem - mówi nadkom. Sokołowska.

Dodaje, że auto, którym 30-latka jechała z synem było na "łysych oponach".

- Kompletny brak rozsądku i odpowiedzialności mógł doprowadzić do tragedii - komentuje policjantka.

Samochód, w którym jechała matka z synem
Samochód, w którym jechała matka z synem
Źródło: policja w Rawie Mazowieckiej

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: