Do 15 lat więzienia grozi 33-latkowi z Łodzi, który - zdaniem śledczych - odpowiada za brutalne napady na sklepy. Kilkanaście dni wcześniej w ręce policji wpadł jego domniemany kompan.
O brutalnych napadach przestępczego duetu pisaliśmy na tvn24.pl w ubiegłym tygodniu. Jako pierwsi opublikowaliśmy nagranie z monitoringu, na którym widać jak przebiegał jeden ze "skoków" - na sklep w centrum Łodzi.
- Zatrzymany 33-latek usłyszał zarzuty dotyczące czterech napadów rabunkowych z użyciem noża na sklepy w Łodzi - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Podejrzany działał w warunkach recydywy. Nie przyznaje się do winy, grozi mu do 15 lat więzienia.
Seria napadów
Do serii napadów na sklepy w Łodzi doszło w listopadzie zeszłego roku. Bandyci wchodzili do niewielkich placówek handlowych i grożąc użyciem noża, zmuszali personel do wydawania pieniędzy. Używali także przedmiotu przypominającego broń palną.
Ich łupem padły niewielkie kwoty - w sumie zrabowali 1700 zł - ale napastnicy byli brutalni.
Groźby i przemoc
- W jednym przypadku ekspedientce dwukrotnie przyłożono nóż do szyi, w innym, niezależnie od gróźb nożem, pracownica została pobita. Napastnicy zadali jej kilka ciosów pięścią w twarz - relacjonuje prokurator Kopania
I dodaje, że postawa kobiety spowodowała jednak, że w tym przypadku sprawcy nie zdołali niczego ukraść.
Jako pierwszy w ręce policjantów wpadł 25-latek, któremu zarzucono co najmniej dwa rozboje. Trafił do aresztu. W ostatnich dniach zatrzymany został jego 33-letni wspólnik. Okazało się, że obaj dokonali co najmniej czterech napadów, choć śledczy nie wykluczają, że mają ich na koncie jeszcze więcej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: nagranie z monitoringu