Nie wyklucza startu w wyborach, chociaż do niedawna był zawieszony, a od środy jest skazany. Wójt gminy Łyszkowice (łódzkie), jak mówią nam prawnicy, znów może zawalczyć o ten fotel. Jak to możliwe?
Włodzimierz T. rządził gminą Łyszkowice nieprzerwanie przez 14 lat - do 2012 roku. Wtedy usłyszał prokuratorskie zarzuty dotyczące poświadczania nieprawdy w dokumentach, oszustw, niedopełnienia obowiązków - w sumie 167 zarzutów. Prokuratura jako środek zapobiegawczy zawiesiła mężczyznę w pełnieniu obowiązków wójta. Przejęła je jego zastępczyni.
Po dwóch latach procesu, w środę, Włodzimierz T. został skazany przez sąd w Łowiczu za rozliczanie "wirtualnych" wyjazdów służbowych i wpływanie na podległych sobie dyrektorów szkół, żeby ci zatrudniali wskazane osoby. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Doświadczony samorządowiec ma też zapłacić 6 tys. zł kary grzywny.
Rozważa start w wyborach?
- Skazany wójt wszystkich zaskoczył, bo już po rozprawie, kiedy rozmawiałem z nim przez telefon, zadeklarował, że wystartuje w najbliższych wyborach samorządowych - mówi Marcin Kucharski, dziennikarz lokalnego tygodnika "Nowy Łowiczanin".
Polski kodeks wyborczy zabrania startu w wyborach osobom skazanym, ale tylko tych objętych wyrokiem prawomocnym. Wyrok, który usłyszał Włodzimierz T., jest nieprawomocny.
- Wójt w świetle prawa wciąż jest osobą niekaraną, więc teoretycznie może wystartować w wyborach - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl mec. Bronisław Muszyński, łódzki adwokat.
Jest jeden warunek.
- Wyrok sądu pierwszej instancji nie znosi prokuratorskiego środka zapobiegawczego (zawieszenia w pełnieniu funkcji wójta). Jeżeli "stary wójt" będzie wybrany na "nowego wójta", najprawdopodobniej nie będzie w stanie objąć funkcji - twierdzi mec. Bronisław Muszyński.
Ale obrońca Włodzimierza T. jeszcze w środę wystąpił do sądu z wnioskiem o zniesienie zakazu pełnienia obowiązków wójta.
- Wniosek będzie rozpatrzony w ciągu kilku kolejnych dni. Jeżeli sąd się do tego przychyli, może dojść do sytuacji, że skazany zdąży wygrać wybory, zanim uprawomocni się wyrok, więc będzie mógł objąć fotel - tłumaczy tvn24.pl Jacek Pakuła z łódzkiej prokuratury.
A jeśli uprawomocniłby się potem wyrok ze środy, Włodzimierz T. będzie mógł znów rządzić gminą. Sąd bowiem nie zgodził się orzeczenie zakazu pełnienia funkcji publicznych przez 5 lat, o co wnioskowała prokuratura.
PKW: to skomplikowane
- To naprawdę niecodzienny i skomplikowany przypadek. Trudno ocenić jednoznacznie tę sprawę - rozkłada ręce Kazimierz Czaplicki, sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej.
Można domniemywać, że środowy wyrok szybko się nie uprawomocni.
- Kiedy tylko zapoznamy się z uzasadnieniem wystąpimy z apelacją od wyroku. Zależy nam przede wszystkim na tym, żeby w wyroku uwzględniono zakaz pełnienia funkcji publicznych przez Włodzimierza T. - zapowiada prokurator Jacek Pakuła.
Włodzimierz T. bez komentarza
Chcieliśmy porozmawiać z wójtem o jego planach dotyczących wyborów.
- Bez komentarza, nie interesuje mnie rozmowa z TVN24 - powiedział nam przez telefon Włodzimierz T. i odłożył słuchawkę.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź