Efektowny, przeszklony dworzec przesiadkowy, pachnące jeszcze farbą przystanki i równe jak stół tory tramwajowe - po dwuletnim remoncie trasa WZ w sercu Łodzi znalazła się w XXI wieku. Na tę podróż w czasie "nie załapały się" zwrotnice. Te dalej, jak w filmach historycznych przestawiane są metalową wajchą. - Tak będzie do grudnia, potem będzie już nowocześnie - zapewnia łódzki przewoźnik.
Nowoczesny tramwaj, po nowoczesnych torach mknie do nowoczesnego przystanku. Kilkadziesiąt metrów przed miejscem, gdzie czekają pasażerowie tramwaj się zatrzymuje. Nie, to nie jest żadna awaria. Zza sterów wysiada motorniczy z metalową wajchą w ręku. Po chwili słychać charakterystyczne skrzypnięcie - zwrotnica jest już przestawiona.
Takie manualne przestawianie zwrotnic znają mieszkańcy niemal wszystkich miast, po których jeżdżą tramwaje. Kiedy jednak mówimy o otwartej dopiero po dwuletnim i kosztującym ponad 700 mln złotych inwestycji tramwajowej - może to budzić zdziwienie.
- Czemu pan przestawia to wajchą? Nie ma elektrycznej zwrotnicy? - dopytujemy jednego motorniczego.
- Jest, ale to jest pewniejsze - uśmiecha się pracownik MPK.
W grudniu już lepiej
Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK mówi, że nie chodzi tutaj o to, że manualne przystawianie zwrotnic jest "pewniejsze" od elektrycznych. Po prostu nie wszystko jest jeszcze na trasie WZ gotowe.
- Zwrotnice będą się zmieniały elektrycznie. Ale dopiero w grudniu - mówi Grochala.
Dlaczego wtedy? Bo tyle ma potrwać uruchamianie systemu sterowania ruchem w całym mieście. Trasa WZ jest istotną częścią systemu, który ma m.in. sprawiać, żeby autobus zawsze miał priorytet w "przyznawaniu" zielonego światła na skrzyżowaniach. Więcej o tym systemie pisaliśmy na tvn24.pl we wrześniu ubiegłego roku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź