-Nie uważam, że kogoś obraziłem - tak Bogusław Linda odniósł się w piątek do słów, po których urażeni poczuli się mieszkańcy Łodzi. Aktor kilka dni temu powiedział podczas wywiadu, że jest to "miasto wymarłe, miasto meneli". - To zdanie było wyjęte z kontekstu - bronił się aktor i winę za całe zamieszanie zrzucał na dziennikarzy.
O burzy, którą wywołały słowa znanego aktora pisaliśmy na tvn24.pl w czwartek. Wywiad, w którym Linda nazwał Łódź "miastem umarłym, miastem meneli" komentowały władze miasta (które mówiły, że jest im przykro), producenci filmu (którzy nie mogli uwierzyć w to "co aktor wygaduje") i w końcu sami mieszkańcy (wielu z nich nie ukrywało, że Linda "nie ma czego już szukać w tym mieście").
W piątek Linda po raz pierwszy od głośnego już wywiadu rozmawiał z dziennikarzami. Na początku odniósł się do zamieszania, które pojawiło się po jego słowach.
- Chciałem tylko powiedzieć, że żal mi ludzi, którzy stracili pracę z powodu upadku łódzkiej wytwórni filmowej. Że nie ma już kultury w Łodzi i to mnie boli - tłumaczył podczas konferencji zorganizowanej z okazji zakończenia zdjęć do filmu, w którym Linda gra główną rolę.
Aktor zaznaczył też, że "nie ma za co przepraszać".
- Nie uważam, żebym kogoś obraził. Dziennikarze wybrali najbardziej efektowne zdanie, wyrwali je z kontekstu i zmalowali cały problem - wzruszał ramionami.
"Kocham Łódź jak wy"
Aktor przekonywał, że jego mocne słowa związane są z tym, że "jest mocno związany z Łodzią".
- Spędziłem tu pół wieku. Kocham to miasto tak samo jak wy, dlatego boli mnie upadek Łodzi Filmowej - podkreślał.Zaatakował przy tym obecnych na spotkaniu dziennikarzy. Stwierdził, że "media specjalizują się w wyrywaniu zdań z kontekstu". - Czemu media milczały, kiedy były plany przerobienia wytwórni filmowej na zakład pogrzebowy? - dopytywał aktor.
Linda się wścieka, Wajda rozumie
Do tego, że Łódź nie jest już polską stolicą kinematografii (co miało tak zbulwersować Bogusława Lindę) odniósł się reżyser powstającego filmu - Andrzej Wajda.
- To przecież nie jest wina Łodzi. W całej Europie przemysł filmowy poprzenosił się do stolic - tłumaczył nagrodzony Oscarem reżyser. Dodał jednak, że nie chce już komentować sprawy (nie)sławnego wywiadu z Lindą. - Łódź jest mi bardzo bliska. Stworzyłem tu wiele ważnych filmów, widzę też, że miasto jest ożywiane. Powstają nowe hotele, inwestycje - tłumaczył.
Co z dotacją?
Film "Powidoki" opowiada historię Władysława Strzemińskiego (w tej roli Bogusław Linda) - wybitnego polskiego awangardzisty. Artysta był związany z Łodzią - dziś jest patronem Akademii Sztuk Pięknych.
Andrzej Wajda podkreślał, że "chciał zdążyć stworzyć film o najbardziej skrzywdzonym artyście socrealizmu". Wciąż nie zapadła decyzja, czy film będzie miał dofinansowanie ze strony miasta Łodzi.
- Taka decyzja jeszcze nie zapadła. Podejmie ją Łódzka Komisja Filmowa - mówi TVN24 Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Czy kontrowersyjne słowa Lindy mogą mieć znaczenie przy podejmowaniu decyzji? Hanna Zdanowska nie chciała odpowiedzieć.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź