Były powiatowy lekarz weterynarii w Kutnie i jego ówczesny zastępca zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień. Obydwaj, mimo zakazu, mieli wydać zaświadczenia zdrowia pozwalające na wywóz do Chin wieprzowych nerek.
Prokuratura Rejonowa w Kutnie skierowała już do miejscowego sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyznom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
- Jerzy P. były Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kutnie przekroczył uprawnienia, bo zatwierdził eksport nerek do Chin, mimo że nie powinien tego robić - tłumaczy Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. - Zakład mięsny, który dostarczał mięso, nie miał zezwoleń pozwalających na eksport podrobów, a więc również nerek - dodaje.
Prokuratorzy informują, że od sierpnia 2012 do stycznia 2013 roku, wbrew prawu zostało wystawionych 18 świadectw zezwalających na eksport nerek.
Jerzy P. nie przyznaje się do winy.
Awans z zarzutami
Oskarżonym w sprawie jest też były zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii, Dariusz M. Obecnie to on szefuje w Powiatowym Inspektoracie Weterynaryjnym w Kutnie. Na stanowisku zastąpił Jerzego P., który zrezygnował ze swojej funkcji.
- Dariusz M. podpisywał świadectwa zezwalające na eksport nerek - mówi Kopania. - Oskarżony stwierdził, że podpisywał dokumenty nieświadomie, bo były one po angielsku, a on nie zna tego języka - dodaje prokurator.
Obecny szef Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego nie chce komentować sprawy. - Dopóki nie zakończy się postępowanie w tej sprawie, nie będę jej komentował - mówi w rozmowie z tvn24.pl Dariusz M.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Łodzi. Zapowiedział jednocześnie, że dopóki nie będzie wyroku, w tej sprawie nie podejmie żadnych decyzji.
Złamali własne ograniczenia?
Ograniczenia w eksporcie wieprzowych nerek wynikały z wymagań Chin, a także zestawień podmiotów uprawnionych do eksportu do ChRL opracowanych przez Głównego Lekarza Weterynarii i z decyzji ówczesnego Powiatowego Lekarza Weterynarii w Kutnie.
Zgodnie z procedurą, Powiatowy Lekarz Weterynarii miał każdorazowo wystawiać weterynaryjne świadectwo zdrowia.
- Jerzy P. sam zabronił jednemu z producentów eksportu nerek. Jego późniejsze działania stają w sprzeczności z wcześniejszą decyzją - tłumaczy prokurator Kopania.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy w styczniu tego roku jeden z transportów przeznaczonych do Chin został zakwestionowany.
Autor: BŻ/par / Źródło: tvn24.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź