Notariuszka Joanna K. miała - zdaniem śledczych - pomagać w oszustwie, a jej zastępczyni świadomie poświadczać nieprawdę w dokumentach. Jeżeli zarzuty prokuratorskie się potwierdzą, to K. może trafić za kratki nawet na 10 lat. Mimo to dalej prowadzi kancelarię. Ministerstwo Sprawiedliwości czeka na "wyniki postępowania karnego", a łódzka izba notarialna tłumaczy, że nie ma wystarczająco dużo informacji, żeby zareagować.
Kancelaria Joanny K. działa normalnie. Przynajmniej dla osób, które są jej klientami. Redakcja tvn24.pl nie miała możliwości zapytania się, czy ktoś z kancelarii zechce skomentować sprawę. Na próbę rozmowy wybraliśmy się w godzinach pracy notariuszek. Nie ukrywaliśmy, że jesteśmy dziennikarzami - mieliśmy ze sobą mikrofon i kamerę.
Kiedy wchodziliśmy do kancelarii ktoś z drugiej strony nerwowo zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Potem przekręcił zamek w drzwiach.
Ministerstwo czeka
Już w lutym, tuż po naszym pierwszym tekście o notariuszkach, które miały wykonywać czynności z udziałem chorej na demencję staruszki Joanna K. i Katarzyna S. zostały wezwane na dywanik do ministra sprawiedliwości. Resort ma do dyspozycji materiały przekazane przez prokuraturę, żeby można było podejmować decyzje o ewentualnych konsekwencjach zawodowych dla podejrzanych notariuszek.
Tyle tylko, że ministerstwo żadnych kroków (na razie) podejmować nie zamierza.
- Kobiety złożyły wyjaśnienia. Ewentualne dalsze czynności nadzorcze ministra sprawiedliwości wobec notariusza uzależnione są od wyników postępowania karnego - mówi tvn24.pl Wioletta Olszewska z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Nie da się?
Rada notarialna w Łodzi może zażądać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w sprawie notariuszek. Sąd dyscyplinarny mógłby je wtedy zawiesić w pełnieniu obowiązków. Na razie jednak działania izby utknęły na postępowaniu wyjaśniającym. Małgorzata Nierychła, rzecznik Rady Izby Notarialnej wyjaśnia, że przed podjęciem dalszych kroków RIN musi zapoznać się ze szczegółami prokuratorskich ustaleń, żeby mieć argumenty do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
- Same zarzuty nie oznaczają winy - tłumaczy Nierychła.
Sprawa stoi na razie w miejscu, bo prokuratura nie chciała ujawniać izbie notarialnych szczegółów śledztwa.
- Prokuratura poinformowała prezesa RIN w Łodzi, że przekazanie wnioskowanych dokumentów w postaci uzasadnień zarzutów byłoby ujawnieniem materiałów prowadzonego postępowania karnego, objętych tajemnicą - tłumaczy rzeczniczka.
A ponieważ prokuratorskich ustaleń Izba nie dostała, to i na razie nie ma żadnych konsekwencji zawodowych dla notariuszek. Rzeczniczka RIN kończy swoją wypowiedź przypomnieniem, że w Polsce obowiązuje zasada domniemania niewinności.
Argument o braku dokumentacji może dziwić o tyle, że Rada Izby Notarialnej w Łodzi to organ podległy resortowi sprawiedliwości.
A jak tłumaczą prokuratorzy, akta sprawy mogły zostać przekazane z resortu do podległej mu jednostce - czyli izby notarialnej w Łodzi. Tyle, że rada o to nie wystąpiła. Małgorzata Nierychła twierdzi, że "nie widzi procedur", które by to umożliwiły.
Prokuratorzy nie chcą odpowiadać na pytanie, ile jeszcze może potrwać śledztwo w sprawie łódzkich notariuszek. Praca śledczych może trwać jeszcze wiele miesięcy.
Kolejna afera notarialna
Sprawa Joanny K. i jej zastępczyni to kolejna w ciągu kilku miesięcy afera z udziałem notariuszek z woj. łódzkiego. Notariusz z Aleksandrowa Łódzkiego, Izabela A. podejrzana jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która wyłudzała mieszkania.
Kobieta usłyszała w listopadzie 12 zarzutów. Jest podejrzana m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała na celu dokonywanie oszustwa przy transakcjach sprzedaży mieszkań. Grozi jej 12 lat więzienia.
W przeciwieństwie do swoich łódzkich koleżanek, Izabela A. nie może wykonywać swoich obowiązków. Została zawieszona w pełnieniu obowiązków przez prokuraturę.
- W sytuacji zawieszenia notariusza, albo skreślenia go z zawodu rada izby notarialnej wyznacza innego notariusza, który pracuje w danej kancelarii - tłumaczy Małgorzata Nierychła, rzecznik Rady Izby Notarialnej w Łodzi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź