Półtoraroczny Maciuś z Kutna udusił się fragmentem długopisu. Jak wynika z protokołu po sekcji zwłok, ciało obce dostało się do jego organizmu kilka minut przed śmiercią, nie zaś, jak sugerowała matka chłopca, kilka dni wcześniej. - To utwierdziło nas w przekonaniu, że mówimy o nieszczęśliwym wypadku - mówią śledczy.
Ustalenia biegłych zaprzeczają twierdzeniu matki chłopca, która sugerowała, że jej syn połknął fragment długopisu kilka dni przed śmiercią. Według jej wersji lekarze ze szpitala w Kutnie postawili błędną diagnozę.
- Dzień przed śmiercią dziecko było badane w szpitalu i odmówiono mu hospitalizacji. A pewnie już wtedy miał w płuckach fragment długopisu - mówiła kobieta w rozmowie z TVN24.
W protokole posekcyjnym można jednak przeczytać, że plastikowy fragment długopisu zatkał prawe oskrzele główne kilka minut przed zgonem.
- Chłopiec zmarł śmiercią gwałtowną, na skutek uduszenia się - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury okręgowej.
"Nieszczęśliwy wypadek"
Sprawa śmierci półtorarocznego Maciusia zbulwersowała opinię publiczną. Dzień przed zgonem chłopiec został przywieziony do szpitala przez matkę. Chłopiec miał skierowanie wypisane przez lekarza pediatrę w związku z zapaleniem oskrzeli.
Dziecko jednak nie trafiło na oddział, bo - jak opowiada matka - nie było dla niego miejsca. Dzień później Maciuś zmarł.
Wstępne wyniki sekcji zwłok już tydzień temu wykazały jednak, że chłopiec się udusił kawałkiem długopisu i zmarł "śmiercią nagłą". Teraz te ustalenia się oficjalnie potwierdziły.
- Opinia, że plastikowy element utkwił w ciele chłopca kilka minut przed śmiercią, utwierdza nas w przekonaniu, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - podkreśla Kopania.
Śledztwo trwa
Niezależnie od dotychczasowych ustaleń, prokuratorzy wciąż czekają na wyniki histopatologicznych badań próbek pobranych z ciała chłopca. Na tej podstawie chcą się upewnić, czy w momencie przywiezienia do lekarza chłopiec był chory i czy lekarze w Kutnie nie popełnili błędu, odmawiając hospitalizacji.
- Po otrzymaniu wyników powołamy biegłych, którzy ocenią działania służb medycznych w tej sprawie - wyjaśnia prokurator Kopania.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż//rzw / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24