Do ośmiu lat więzienia grozi 30-letniemu kierowcy, który w piątek po południu spowodował wypadek z udziałem sześciu pojazdów. Dwie osoby zostały ranne, w tym jedna ciężko.
Prawdopodobny sprawca wypadku w piątek około godziny 16 jechał ulicą Strykowską w Łodzi w kierunku węzła autostradowego. Jak ustalili prokuratorzy zajmujący się sprawą, mężczyzna jechał bardzo szybko. W pewnym momencie stracił panowanie nad samochodem.
- Jego pojazd został wyrzucony na przeciwległy pas ruchu. Najpierw bokiem uderzył w jeepa, a potem w samochód ciężarowy. Na koniec czołowo wjechał w osobowego volkswagena - przekazuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej.
W volkswagenie jechała matka i jej dorosła córka. W ich rozbite auto wjechały dwa kolejne pojazdy jadące z tyłu, których kierowcy nie zdążyli wyhamować.
- Obie kobiety poniosły bardzo rozległe obrażenia. Jedna z poszkodowanych została śmigłowcem przetransportowana do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie - mówi prokurator.
Do trzech lat więzienia
Sprawca wypadku oraz podróżujący z nim mężczyzna z wypadku wyszli bez szwanku.
- Kierowca został przesłuchany w charakterze podejrzanego o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz o spowodowanie wypadku drogowego, w którym doszło do poważnego uszczerbku na zdrowiu jednej z uczestniczek zdarzenia - przekazuje prokurator Kopania.
Podejrzany przyznał się do winy. Przekazał, że spieszył się, żeby jak najszybciej dostarczyć przewożone meble.
Za szybko
- Z powodu nadmiernej prędkości stracił panowanie nad pojazdem - mówi Kopania.
Według wstępnych wyliczeń biegłego badającego okoliczności wypadku, do czołowego uderzenia w volkswagena jadącego z naprzeciwka doszło w momencie, kiedy samochód dostawczy miał na liczniku około 95 kilometrów na godzinę.
- Trzeba zaznaczyć, że prędkość początkowa musiała być dużo wyższa. Pojazd dostawczy dwukrotnie uderzył w inne auta. Szczegółowe wyliczenia zleciliśmy biegłemu - przekazuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej.
Sprawca wypadku nie był wcześniej karany. W momencie zdarzenia był trzeźwy. Prokuratorzy zastosowali wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi