Nie chciał zapłacić za przejazd, miał napaść na taksówkarza. Areszt dla 34-latka

Pobił taksówkarza. Został zatrzymany
Do zdarzenia doszło w Łodzi
Źródło: Google Maps
Zarzut rozboju usłyszał mężczyzna, który miał zaatakować taksówkarza w Łodzi. Jak przekazuje policja, 34-latek nie był zadowolony z wystawionego rachunku za przejazd i nie chciał zapłacić. Kiedy kierowca zwrócił mu uwagę, został brutalnie pobity i okradziony.

Do zdarzenia doszło w niedzielę (9 października). Około godziny 7 do policjantów zgłosił się zakrwawiony taksówkarz, który poinformował, że przed chwilą udało mu się uciec przed agresywnym pasażerem.

Czytaj też: Napadli na taksówkarza, policjanci zatrzymali podejrzanych. Jeden z nich był poszukiwany listem gończym

Policja: rzucił się z pięściami na kierowcę, bił i kopał go po całym ciele

Poszkodowany mężczyzna w rozmowie z policjantami relacjonował, że po zakończeniu kursu na ulicy Antoniny Hoffmanowej klient nie chciał uiścić opłaty za przejazd, upierając się, że jest wygórowana. - Gdy bez płacenia wysiadł z samochodu, kierowca zwrócił mu uwagę, żeby nie oddalał się bez uregulowania należności. Po krótkiej wymianie zdań rzucił się z pięściami na kierowcę, bił i kopał go po całym ciele, powodując liczne obrażenia - opisuje Katarzyna Zdanowska z łódzkiej policji.

Jak informuje policjantka, napastnik groził też taksówkarzowi śmiercią. - 34-latek grożąc pozbawieniem życia kierowcy, ukradł kilkaset złotych, część wyposażenia taksówki, między innymi kasę fiskalną i terminal płatniczy. Podczas ataku uszkodził wyposażenie i drzwi pojazdu, usiłował też ukraść samochód, jednak celu nie osiągnął z uwagi na ucieczkę pokrzywdzonego - przekazuje Zdanowska.

Pobił taksówkarza. Został zatrzymany
Pobił taksówkarza. Został zatrzymany
Źródło: Komenda Miejska Policji w Łodzi

Zarzut rozboju i tymczasowy areszt

Kilkanaście minut później 34-latek był w rękach policji. - Czuć było od niego silną woń alkoholu. Badanie wykazało ponad dwa promile w jego organizmie - informuje Zdanowska. Mężczyzna miał przy sobie część pieniędzy, które wcześniej miał zabrać taksówkarzowi. - W pobliżu miejsca zdarzenia policjanci odnaleźli również pozostałe skradzione przedmioty. Kilka urządzeń sprawca poprzerzucał na teren prywatnych posesji - relacjonuje policjantka. 34-latek usłyszał zarzut rozboju i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: