Krzyś wracał ze szkoły. Poślizgnął się, lód pękł. Zapadał się. Coraz bardziej, coraz głębiej

"Krzyś się zapadał"
"Krzyś się zapadał"
Źródło: TVN24 Łódź

Skończyli lekcje, jak zawsze przechodzili obok stawu. 11-letni Krzyś się poślizgnął i upadł na cienki lód. Po chwili był już w lodowatej wodzie. - Miał szczęście, że szliśmy obok i ich obserwowaliśmy - mówią policjanci, którzy uratowali chłopca.

O tym, co stało się na ul. Przędzalnianej w Łodzi, Marta Grochowska dowiedziała się od Oskara. Kolegi jej syna, który jak zawsze wracał z nim do domu.

- Mówił, że mój Krzyś wpadł pod lód. Nogi się pode mną ugięły - opowiada matka chłopca.

Oskar mówił chaotycznie. Matka niewiele na początku mogła zrozumieć.

- Byłam w samochodzie całkiem niedaleko. Wiedziałam, że muszę tam być w mgnieniu oka - opowiada.

Zrobiło mu się zimno....

Krzyś pamięta, jak wchodzi na oblodzoną ścieżkę i traci równowagę. Zrobiło się mu bardzo zimno. Kolega ze szkoły zaczął krzyczeć, złapał go za plecak. Zanim zdążył się na poważnie wystraszyć, poczuł, że ktoś go mocno łapie i sprawnym ruchem wyciąga z lodowatej wody.

Tego dnia na patrolowanie ulicy Przędzalnianej został wysłany st. post. Remigiusz Niewiadomski. Razem z partnerem zwrócili uwagę na dwóch chłopców idących przy stawie.

- Zobaczyłem, jak jeden z nich przewraca się na jezioro i wpada do wody. Zaczęliśmy biec - mówi.

Do celu mieli kilkadziesiąt metrów.

Zanurzał się coraz bardziej...

- Dziecko coraz bardziej się zanurzało. To były sekundy - opowiada.

Policjanci byli przy brzegu, kiedy woda była powyżej pasa 11-latka.

- Wzięliśmy go na brzeg, zadzwoniliśmy po pogotowie - opowiadają.

Prewencja

Po chwili na miejscu była już matka zmarzniętego chłopca.

- Akurat próbował założyć buty, które dał mu Oskar. Szybko po niego pobiegłam i zaniosłam do samochodu. Całe szczęście, że włączyłam ogrzewanie na maksa - dodaje Marta Grochowska.

Wezwany lekarz stwierdził, że Krzyś co prawda jest wychłodzony, ale nie wymaga hospitalizacji.

- Podkreślił, że dziecko było w wodzie krótko, dlatego nie doszło do żadnych negatywnych konsekwencji - dodaje st. post. Niewiadomski.

Matka Krzysia dziękuje policjantom za szybką interwencję. W szkole jej syna mają odbyć się specjalne lekcje, podczas których będzie poruszany temat zagrożeń, które mogą czekać na dzieci zimą.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: