Komornik zajął konto należące do jednego z łódzkich banków - informuje "Gazeta Wyborcza". Chce w ten sposób zabezpieczyć 50 tys. złotych, które mają trafić na konto fundacji opiekującej się chorymi dziećmi. Dlaczego? Bo sąd uznał, że fundacja z winy banku straciła szansę na dotację. W międzyczasie placówka miała ignorować korespondencję z banku oraz z poszkodowanej fundacji.
Zajęcie bankowego konta związane jest z faktem, że łódzka fundacja Gajusz straciła przez Getin Bank kilkaset tysięcy złotych. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" podają, że fundacja starała się o grant ze Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy.
Ostatecznie nie udało się pozyskać pieniędzy, bo - jak pisze gazeta - fundacja najpierw nie mogła się doprosić od banku informacji o stanie salda konta. Kiedy - tuż przed terminem składania dokumentów o grant - bank wydał dokument, to okazało się, że nie ma na nim daty. Ostatecznie fundacja nie dostała dotacji ze Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy z powodu błędu formalnego - którym był brak daty na bankowym dokumencie.
Fundacja poszła do sądu, a ten na pierwszej rozprawie stwierdził, że wina banku jest oczywista.
Milczenie banku
Wyrok został wydany zaocznie. Bank nie zareagował na pismo o wyroku i się nie odwołał, chociaż miał do tego prawo. Co więcej, placówka ignorowała całą korespondencję, która była do niego kierowana.
Cytowany przez "Wyborczą" Wojciech Sury, rzecznik Getin Banku tłumaczy, że na adres centrali Getin Noble Banku, który podany jest m.in. w KRS oraz na stronach internetowych, nie wpłynęły żadne pisma zarówno od fundacji Gajusz, jak i łódzkiego sądu.
- Dlatego obecnie trudno jest mi się ustosunkować do roszczeń fundacji, jak i uzasadnienia wyroku - mówił rzecznik na łamach dziennika.
Tyle, że zarówno sąd, jak i fundacja zarzekają się, że korespondencja była kierowana na adres widoczny w KRS.
Zajęte konta
Komornik z łódzkiego Polesia zajął konto łódzkiego oddziału Getin Banku. Ma do ściągnięcia prawie 50 tys. zł.
- Jak odzyskamy pieniądze z banku, kupimy samochód dla hospicjum domowego. Teraz w fundacji żartujemy, że trzeba było złożyć pozew o 700 tys. Pewnie byśmy wygrali bez walki. Ale w hospicjum przydadzą się każde pieniądze. Nie wpadlibyśmy jednak na to, że bank nie odbiera poczty - mówi Tisa Żawrocka, prezes fundacji Gajusz.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Mat prasowe Getin Bank