Były senator PiS i jego syn z nowymi zarzutami. Sąd w nocy zdecydował o areszcie dla nich

Były senator PiS Stanisław K
Były senator PiS Stanisław K. zatrzymany
Źródło: tvn24

Katowicka prokuratura przedstawiła byłemu senatorowi PiS Stanisławowi K. oraz jego synowi Grzegorzowi nowe zarzuty w śledztwie dotyczącym wielomilionowych łapówek. Sąd aresztował w nocy obu mężczyzn.

Prokurator Katarzyna Żołna z Prokuratury Regionalnej w Katowicach poinformowała w środę, że do sądu trafiły wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec Stanisława K. i jego syna.

- Ze względu na skierowanie wniosku o zastosowanie najsurowszego ze środków zapobiegawczych nie mogę ujawnić, czy podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów. Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy składali wyjaśnienia, które teraz będą weryfikowane - powiedziała Żołna.

Wiadomo, że obecnie na byłym senatorze ciąży już w sumie 15 zarzutów, a na jego synu - 12.

Jak poinformowała w czwartek przed godz. 3 prokurator Katarzyna Żołna , sąd przychylił się do wniosków prokuratury i zastosował areszt tymczasowy wobec obu podejrzanych.

Wolnościowe środki dla trzeciej zatrzymanej osoby

W tym samym czasie zatrzymana została też dyrektor małopolskiego oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Według lokalnych mediów, chodzi o radną PiS, Martę M.

"Decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego (Marta M. - red.) została zawieszona w prawach członka PiS" - podał we wtorek na Twitterze szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.

Usłyszała ona jeden zarzut - dotyczący udzielenia korzyści majątkowej w formie dotacji dla kierowanej przez b. senatora fundacji. Wobec niej prokuratura chce środków o charakterze wolnościowym.

Zarzuty przedstawili śledczy z Prokuratury Regionalnej w Katowicach:

"Skomplikowana, wielowątkowa sprawa"

Do zatrzymania Stanisława K. i pozostałych dwóch osób doszło we wtorek rano. Zatrzymania są związane ze śledztwem dotyczącym wielomilionowych łapówek, prowadzonym przez agentów z krakowskiej delegatury CBA.

Śledztwo CBA dotyczy podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za korzyści majątkowe, a także powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych oraz samorządowych województwa małopolskiego. Śledczy badają też wątek "udzielania korzyści majątkowych" osobom pełniącym funkcje publiczne, w związku z pełnieniem tych funkcji.

- To postępowanie wielowątkowe, bardzo skomplikowane. W toku tego postępowania wcześniej zarzuty usłyszały 24 osoby - informuje w rozmowie z TVN24 prokurator Katarzyna Żołna.

To, że do byłego senatora weszli funkcjonariusze CBA, zaskoczyło obrońcę K., mecenasa Pawła Śliza, który podkreślał, że jego klient współpracował z wymiarem sprawiedliwości.

- Stawiał się na każde wezwanie prokuratury i CBA. Wpłacił też olbrzymie poręczenie majątkowe, które początkowo sięgało miliona złotych. Dopiero potem, na skutek naszego zażalenia, zmniejszone zostało ono do 600 tysięcy - mówił przed kamerą TVN24 Śliz.

Twierdził, że jego klient spodziewał się tego, iż zakres przedstawianych mu zarzutów może zostać rozszerzony.

- Z doniesień prasowych wiedzieliśmy, że są inne osoby zatrzymywane w sprawie dotyczącej pana senatora. Spodziewaliśmy się zatem nowych zarzutów. Wykazywaliśmy chęci, że stawimy się i będziemy współpracować - mówił adwokat.

Czytaj także: