Za oszczędności zapłaci członkostwem w PiS. "Charytatywny burmistrz" do wyrzucenia

Karol Rajewski pożegna się z PiS?
Karol Rajewski pożegna się z PiS?
Źródło: TVN24 Łódź

Burmistrz gminy Błaszki poparł pomysł likwidacji pięciu szkół. I narobił sobie problemów. Jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości publicznie poinformował o wyrzuceniu go z partii. - Pan poseł poczuł się Jarosławem Kaczyńskim - komentuje burmistrz, który sam nie wie, czy wciąż jest częścią PiS, czy nie.

O Karolu Rajewskim, burmistrzu niewielkiej gminy w województwie łódzkim głośno było w zeszłym roku w całej Polsce. Po tym, jak zdecydował się oddawać połowę swojej pensji na rzecz potrzebujących, płynęły do niego pochwały z całego kraju.

Teraz Rajewski ma problemy polityczne. Też poszło o pieniądze. Kiedy poparł uchwałę intencyjną o zlikwidowaniu pięciu nierentownych podstawówek (w każdej z nich uczy się od 23 do 56 dzieci) do jego biura zapukał Marek Matuszewski, poseł PiS.

-Powiedział, że muszę się wycofać z poparcia uchwały o likwidacji tych szkół, albo pożegnam się z miejscem w PiS. Wybrałem racjonalne oszczędności, a nie polityczny szantaż - opowiada Rajewski.

Niedługo potem poseł Matuszewski spotkał się z rodzicami uczniów z likwidowanych szkół i obwieścił, że Rajewski „został skreślony z listy członków Prawa i Sprawiedliwości".

"Wyrzucają jak psa"

Rajewski jest oburzony deklaracją posła.

- Poczuł się prezesem Kaczyńskim. Przecież nie można jednoosobowo kogoś wyrzucić jak psa - mówi.

Burmistrz sam nie jest pewny, czy jest częścią PiS, czy nie. - Wysłałem pismo do prezydenta, pani premier, prezesa Kaczyńskiego i wszystkich posłów z województwa łódzkiego z prośbą o informacje i pomoc. Odpowiedzi na razie nie mam - mówi samorządowiec.

Sam poseł Matuszewski tłumaczy tvn24.pl, że złożył już wniosek o wykluczenie Rajewskiego z PiS.

- To jest człowiek, który nie działa zgodnie z filozofią Prawa i Sprawiedliwości. Sprzeciwiamy się zamykaniu szkół, a on podpisuje się pod pomysłem likwidacji pięciu z ośmiu placówek. Sprawa jest dość prosta - podkreśla polityk.

Bez wyjścia?

Karol Rajewski jest burmistrzem Błaszek od 2014 roku. Mówi, że po objęciu stanowiska zdał sobie sprawę, w jak dramatycznej sytuacji finansowej jest gmina.

- Mieliśmy zadłużenia ponad 16 milionów złotych. Do teraz tę kwotę zmniejszyliśmy o jeden milion. Musimy wyjść na prostą, a to szalenie trudne - mówi.

Bez mocy sprawczej

Niedawno Rajewski zamówił audyt zewnętrzny, w którym czarno na białym wypomniano niegospodarność utrzymywania szkół, w którym uczy się po kilkudziesięciu uczniów.

- W najmniejszej gminnej szkole uczą się 23 osoby, w największej jest ich 469. W pierwszej koszt utrzymania ucznia to 19 tys. złotych. W drugiej jest to prawie trzy razy mniej - wylicza.

Nasz rozmówca mówi, że wciąż czuje się członkiem PiS.

- Jeżeli jednak stracę miejsce w partii, będę wiedział, że zrobiłem to co musiałem - kwituje.

Jak się dowiedzieliśmy, Łódzki Kurator Oświaty nie zgodził się na zlikwidowanie szkół, za zamknięciem których jest Rajewski. -Ta decyzja jest katastrofą dla budżetu gminy - mówi burmistrz.

Czerwona kartka

Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki mówi w rozmowie z tvn24.pl, że dla "charytatywnego burmistrza" miejsca w partii już nie ma.

- Prawo i Sprawiedliwość wspiera rozwijanie państwa, a nie jego zwijanie. Jeżeli samorządowiec w imię oszczędności niszczy siatkę szkół, to dostaje od nas czerwoną kartkę - tłumaczy Terlecki.

Z tego też powodu mówi, że komitet polityczny PiS, kiedy już zapozna się ze sprawą nie może podjąć innej decyzji, niż wyrzucenie Rajewskiego z partii.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: