Burmistrz chciał "utrzeć nosa" nauczycielce, straci stanowisko?

Burmistrz straci stanowisko przez konflikt w szkole?
Burmistrz straci stanowisko przez konflikt w szkole?
Źródło: TVN24 Łódź

Nauczycielka geografii wygrała konkurs z wiceburmistrzem Tuliszkowa (woj. wielkopolskie), odpowiedzialnym za edukację w gminie. Władze miasta unieważniły wybór, tłumacząc się "zastrzeżeniami formalnymi". Tak zaczęła się burza, która może skończyć się politycznym trzęsieniem ziemi. Bo w listopadzie odbędzie się referendum, w sprawie odwołania burmistrza ze stanowiska.

Wybory nowego dyrektora w zespole szkół w Tuliszkowie zaczynają przypominać komedię. Od marca organizowane są konkursy na to stanowisko. Do teraz odbyły się już trzy, ale wszystkie są nieważne.

Największe emocje wzbudził pierwszy konkurs. Wystartowała w nim nauczycielka geografii, Mirosława Puszcz-Majda. Dla wielu była naturalną następczynią dla odchodzącej na emeryturę, wieloletniej dyrektorki. Jej niespodziewanym rywalem stał się Piotr Hryniuk, wiceburmistrz Tuliszkowa i jednocześnie bezpośredni przełożony wszystkich szkół podstawowych w regionie.

Nauczycielka wygrała konkurs - komisja konkursowa przyznała jej sześć głosów. Złośliwi, tuż po konkursie przypominali, że wiceburmistrz dostał tylko trzy głosy - czyli dokładnie tyle, ilu członków komisji konkursowej wystawiła gmina. Uszczypliwości szybko jednak się skończyły, a przez szkołę przeszła fala oburzenia. Bo konkurs został unieważniony przez władze miasta, a konkretnie burmistrza - Grzegorza Ciesielskiego. Stwierdził on, że przedstawiciele gminy w komisji są zależne zawodowo od startującego w konkursie wiceburmistrza. Na nic zdały się protesty nauczycieli, którzy zaznaczali, że Hryniuk i tak przegrałby konkurs.

Trzy razy? Za mało

Niezadowolenie mieszkańców wzrosło przy okazji drugiego konkursu. Jedyną kandydatką była Mirosława Pusz-Majda. Jeszcze przed powołaniem komisji, konkurs został unieważniony. Dlaczego?

- Nauczycielka, która wygrała pierwszy konkurs, pożaliła się na moją decyzję. Druga edycja konkursu została, więc anulowana do czasu rozpatrzenia kwestii pierwszej edycji przez wojewodę - mówił nam w sierpniu Grzegorz Ciesielski.

W wakacje odbył się trzeci konkurs. Też zresztą unieważniony. Tym razem zadbała o to Pusz-Majda, która przegrała wyścig o dyrektorski fotel z inną nauczycielką.

- Zwróciła ona uwagę na fakt, że nieprawidłowo wybrano grono konkursowe. Poszło o to, że przedstawiciel rady rodziców nie został wyłoniony w ramach konkursu. Co ciekawe, ten sam problem był przy poprzednich konkursach, ale wtedy jej to nie przeszkadzało - mówi dziś burmistrz Tuliszkowa.

Kontrrewolucja

Od zeszłego roku w szkole w Tuliszkowie zamiast dyrektora jest osoba pełniąca jego obowiązki. Do początku tego roku szkolnego była to zastępczyni emerytowanej rok temu dyrektorki. Od września w szkole formalnie rządzi jej dotychczasowa zastępczyni (prawo nie pozwala na to, żeby w szkole rządził "p.o." dłużej niż 10 miesięcy).

Na razie nie wiadomo, kiedy ma odbyć się czwarte podejście wyłonienia dyrektora.

- Burmistrz powiedział na spotkaniu z przedstawicielami szkoły, że na razie nie będzie rozpisywał konkursu, bo czeka na wytyczne ministerstwa w sprawie przyszłości szkół - mówi Mirosława Pusz-Majda.

Niewykluczone, że burmistrz nie zdąży rozpisać kolejnej edycji konkursu. Bo 6 listopada odbędzie się referendum w sprawie odwołania go ze stanowiska.

- Czy ma to związek z zamieszaniem ze szkołą? Chyba tak - mówi dziś smutno burmistrz.

- Żałuje pan, że doszło do tego zamieszania? Bo zaczęło się od tego, że pana zastępca zapragnął być dyrektorem? - pytamy.

- Nie, nie chcę nikogo ograniczać. No ale fakt, wyszło jak wyszło - odpowiada.

O sprawie informowaliśmy już w sierpniu. Zobacz naszą relację z Tuliszkowa:

Niedoszła dyrektorka: "przecież i tak bym wygrała"

Niedoszła dyrektorka: "przecież i tak bym wygrała"

"Mamy dość"

To, że mieszkańcy mają dość urzędującego od czterech kadencji burmistrza było widać już latem. Kiedy w wakacje przyjechaliśmy na rozmowę z Grzegorzem Ciesielskim, przy wejściu czekała na nas kilkudziesięcioosobowa grupa protestujących. Głównie nauczycieli i rodziców dzieci chodzących do miejscowej szkoły.

To właśnie z tego grona zrodził się ruch, który doprowadził do zorganizowania referendum. Na czele inicjatywy stanęła m.in. przewodnicząca rady rodziców w miejscowej szkole.

Mirosława Pusz-Majda dziś jest wicedyrektorem szkoły w Tuliszkowie. Jeżeli przez 10 miesięcy nie uda się wybrać nowego dyrektora - najpewniej i tak zostanie dyrektorem placówki. Bez konkursu.

Czy do tego czasu zmieni się władza w Tuliszkowie? Odpowiedź poznamy za miesiąc.

Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: