Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności wypadku w Bratoszewicach (woj. łódzkie). Samochód 32-latka - z nieznanych wciąż przyczyn - wypadł z drogi i uderzył w dwa przydrożne drzewa. Siła uderzenia była tak duża, że auto zostało rozerwane na kilka części. Mężczyzna zginął na miejscu.
Do zdarzenia doszło w środę na skrzyżowaniu ulic Łódzkiej i Szkolnej w Bratoszewicach. - Kierujący oplem, jadąc w kierunku Głowna, pojechał na skrzyżowaniu na wprost, a następnie na ulicy Szkolnej z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na lewą stronę drogi i uderzył w drzewa - relacjonuje Robert Borowski z policji w Zgierzu. I dodaje, że mężczyzna zginął na miejscu.
Straż pożarna: samochód rozerwany jak konserwa
Na miejscu interweniowały trzy zastępy straży pożarnej. - To, co zobaczyli strażacy na miejscu, to przede wszystkim bardzo zniszczony samochód, rozerwany jak konserwa. Osoba poszkodowana znajdowała się około 30 metrów od pojazdu - mówi Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy wojewódzkiej straży pożarnej w Łodzi.
Policja poszukuje świadków wypadku, którzy mają jakiekolwiek informacje o zdarzeniu. Funkcjonariusze proszą o kontakt z najbliższym komisariatem lub telefonicznie pod nr tel. 47 8425200.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Straż Pożarna w Zgierzu