Znamy kolejne szczegóły filmu Wajdy o Lechu Wałęsie

Mirosław Baka i Robert Więckiewicz
Mirosław Baka i Robert Więckiewicz
Źródło: ITI Cinema
„Z mistrzem pracuje się doskonale, jest reżyserem wyposażonym w niesamowity słuch filmowy. Wyłapuje rzeczy, które są w danej scenie najważniejsze. To szczęście, że możemy z nim pracować" - mówi Mirosław Baka, wcielający się w filmie Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei" w dyrektora gdańskiej stoczni. W roli duchowego powiernika Wałęsy zobaczymy Macieja Stuhra. Dziennikarka TVN Dorota Wellman nie ukrywa, że jako Henryka Krzywonos spełnia marzenie życia.

Od początku nikt nie wątpił, że Robert Więckiewicz w roli legendarnego przywódcy "Solidarności" Lecha Wałęsy to absolutny strzał w dziesiątkę. Film Wajdy kryje jednak takich obsadowych perełek znacznie więcej, także na drugim planie. Jedną z nich jest Mirosław Baka, wcielający się w postać Klemensa Gniecha, dyrektora stoczni gdańskiej podczas strajku w sierpniu 1980 roku.

Odtwórca głównej roli w obsypanym nagrodami "Krótkim filmie o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego, od tamtej pory grywa najczęściej rzezimieszków. Takim zapamiętaliśmy go z dwóch wcześniejszych spotkań z Andrzejem Wajdą - telewizyjnej produkcji "Wyrok na Franciszka Kłosa" i "Pierścionku z orłem w koronie", gdzie grał partyjnego kacyka z PZPR. Nietrudno zgadnąć, że także w najnowszym filmie Wajdy jego bohater nie zalicza się do bojowników o wolność. Mimo to, Mirosław Baka o swoim bohaterze opowiada z sympatią. Jeszcze cieplej mówi o współpracy z Wajdą.

Andrzej Wajda absolwent Filmówki i zdobywca Oscara za całokształd dokonań
Andrzej Wajda absolwent Filmówki i zdobywca Oscara za całokształd dokonań
Źródło: materiały prasowe

Strach, lojalność czy bohaterstwo?

„Z mistrzem pracuje się doskonale, jest reżyserem wyposażonym w niesamowity słuch filmowy. Wyłapuje rzeczy, które są w danej scenie najważniejsze" - opowiada Baka.

O granym przez siebie dyrektorze stoczni mówi: można o nim powiedzieć, że zachował się w porządku. "Z tego co wiem z dokumentów i relacji, Gniech był człowiekiem, który mimo całego zapętlenia w system komunistyczny i szumu wokół siebie, trzymał stronę stoczniowców. Był partnerem do rozmów dla Wałęsy - opowiada Baka.

W swoim filmie Wajda i autor scenariusza Janusz Głowacki, również obecny podczas tamtych wydarzeń w stoczni, próbują pokazać atmosferę trudnych negocjacji Sierpnia ‘80. Stawiają pytanie: co spowodowało, że Gniech przyznał strajkującym stoczniowcom niemal natychmiast podwyżki? Czy chodziło o lojalność wobec ludzi, czy był to strach, czy może przeciwnie - bohaterstwo?

Jak widać, wbrew obawom części mediów, że film Wajdy będzie pochwałą "Solidarności", wcale się na to nie zanosi. Twórcy próbują wyważyć racje, jakie kierowały zachowaniem wszystkich uczestników tamtych wydarzeń. Janusz Głowacki od początku zaś zapewnia, że główny bohater nie będzie człowiekiem bez skazy, że prócz tego, co stanowiło o sile Wałęsy, jego portret nie będzie wolny od zwyczajnych, ludzkich słabości.

Stuhr w sutannie, Wellman w uniformie

Dorota Wellman, która debiutuje w roli legendarnej tramwajarki Henryki Krzywonos, nie ukrywa, że spełniło się jej największe pragnienie. „Dostałam życiową szansę. Gram w filmie Andrzeja Wajdy. Ktoś miał szatański pomysł i skojarzył mnie z legendarną postacią Henryki Krzywonos, podobno ją przypominam" - wyznała.

Sama Henryka Krzywonos uważa, że z Wellman łączy ją nie tylko fizyczne podobieństwo. „To cudowna osoba. Co myśli, to mówi. Jak ona dyryguje ludźmi! Ja też taka jestem. Jeśli mam coś zrobić, to robię to z całą ofiarnością. Wiem, że Dorota ani mnie, ani sobie wstydu nie przyniesie”.

Uroczysty pokaz "Wałęsy" może się nie odbyć
Uroczysty pokaz "Wałęsy" może się nie odbyć
Źródło: materiały dystrybutora (ITI CINEMA)

W rolę duchowego powiernika przywódcy "Solidarności", księdza towarzyszącego strajkującym robotnikom, wcielił się Maciej Stuhr. "Wiele kostiumów miałem na sobie w życiu, ale w takim umundurowaniu jeszcze nie występowałem" – mówił w rozmowie z dystrybutorem filmu – "To dla mnie podwójny zaszczyt. Debiutuję w świętobliwej roli i po raz pierwszy gram w filmie Andrzeja Wajdy".

Maciej Stuhr i Robert Więckiewicz
Maciej Stuhr i Robert Więckiewicz
Źródło: materiały dystrybutora (ITI CINEMA)

Ostatnia po "Człowieku z marmuru" i "Człowieku z żelaza" część politycznego tryptyku Wajdy różni się od pozostałych. "Wałęsa..." to film, w którego centrum jest nie tylko wielka polityka, ale również prywatne, wręcz intymne życie charyzmatycznego przywódcy - męża i ojca ośmiorga dzieci. Obraz w dużej mierze skupia się na cenie, jaką za jego zaangażowanie w politykę zapłacili najbliżsi mu ludzie.

Autor: Justyna Kobus/zp / Źródło: materiały prasowe, tvn24.pl

Czytaj także: