Dlaczego w Wielki Piątek można jeść ryby? "Ryba od zawsze była symbolem Eucharystii" 

W Wielki Piątek wierni zobowiązani są do przestrzegania postu ścisłego, z którym wiąże się odstawienie pokarmów mięsnych. Ta druga zasada nie dotyczy jednak ryb, które mają symboliczne znaczenie w chrześcijaństwie. Współczesne podejście do tych zwierząt ma swoje źródła w starożytności, kiedy stworzenia żyjące w wodzie kojarzono między innymi z czystością i spokojem.

Zgodnie z przepisami prawa kanonicznego, członków Kościoła katolickiego w Wielki Piątek obowiązuje post ścisły i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. W ramach postu ścisłego można spożyć trzy posiłki: jeden do syta i dwa lekkie. "Prawem o wstrzemięźliwości są związane osoby, które ukończyły 14. rok życia, prawem zaś o poście są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia 60. roku życia. Duszpasterze oraz rodzice winni zatroszczyć się o to, ażeby również ci, którzy z racji młodszego wieku nie związani jeszcze prawem postu i wstrzemięźliwości, byli wprowadzeni w autentyczny duch pokuty" - czytamy w Kodeksie prawa kanonicznego. Obowiązek nie dotyczy osób chorych.

Wielki Piątek - czy katolicy mogą jeść ryby?

Katolicy zobowiązani są do wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych we wszystkie piątki całego roku. Mogą jednak spożywać ryby. Co jest źródłem takiego podziału? Dr hab. Jarosław Dumanowski, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i kierownik tamtejszego Centrum Dziedzictwa Kulinarnego, w rozmowie z Magazynem TVN24 wyjaśniał, że w starożytności funkcjonował inny podział zwierząt: - Uważano, że pewne zwierzęta mają gorącą, wybuchową krew, zaliczano do nich większość ssaków i ptaków, a inne - te żyjące w wodzie są zimnej natury i jedzenie ich nas oziębia - tłumaczył ekspert.

"Ostatnia Wieczerza", Leonardo da Vinci
"Ostatnia Wieczerza", Leonardo da Vinci
Źródło: Bazylika Santa Maria Delle Grazie

Magdalena Spychaj, historyczka z UMK, zwraca uwagę, że w związku ze skojarzeniem ryby z zimnem i wodą uchodziła ona za "chudą, białą, czystą, wręcz uspokajającą". "Kiedy więc Kościół ustanawiał Wielki Post właśnie te cechy ryb mógł mieć na względzie. Chodziło o osobiste odczucie postu, przez który musiał przejść Chrystus, o własne umartwienie w celu odkupienia raz do roku swoich win i grzechów" - odnotowała w tekście "Ryby a post" na stronie Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie.

ZOBACZ TEŻ: Jak pospolity szarak stał się jest jednym z najważniejszych symboli Wielkanocy

Symboliczne znaczenie ryby

Ryba ma w chrześcijaństwie rangę symbolu. "Ryba od zawsze była symbolem Eucharystii" - ocenia Spychaj. Chrześcijanin w przedstawieniach graficznych pojawiał się w postaci ryby, a sam Chrystus w postaci rybaka. "Ideogram ryby (po grecku 'iktus') stał się swoistym godłem Kościoła katolickiego, a pierwsze pięć słów określających w języku greckim Chrystusa Zbawiciela rozpoczynało się kolejnymi literami tego greckiego tłumaczenia - 'Iesus Kristus Theou Uios Soter' (Jezus Namaszczony, Syn Boży, Zbawiciel) - wylicza historyczka w tekście "Ryby a post", dodając, że według ewangelii św. Łukasza kawałek pieczonej ryby był pierwszym posiłkiem Chrystusa po Zmartwychwstaniu.

Rzymska mozaika w mieście Lod w Izraelu
Rzymska mozaika w mieście Lod w Izraelu
Źródło: Shutterstock

Z kolei Dumanowski w rozmowie z Magazynem TVN24 podkreślał, że w Biblii nie ma mowy o poście w jego współczesnym rozumieniu. - Jest mowa tylko o tym, że się nie je, czyli opisany jest post ilościowy, a nie jakościowy. Nie ma informacji o tym, co można jeść, a czego nie. Jest wolność żywieniowa. Nie ma czegoś takiego jak post. I dopiero w III czy IV wieku chrześcijanie od niego odchodzą i hierarchowie Kościoła tworzą zasady postu, opierając się na różnych tradycjach - zaznaczał.

Jedzenie a równowaga humorów

Inspirację stanowić miały m.in. zwyczaje dietetyczne i kulturowe mające swoje źródła w starożytności. Starożytni wierzyli, że świat zbudowany jest z czterech żywiołów (ognia, wody, powietrza, ziemi). Łączyło się to z przekonaniem, że również ciało człowieka wypełniają płyny przypisywane tym żywiołom, nazywane humorami. - Równowagę humorów zapewniała odpowiednia dieta - mówił Dumanowski, wyjaśniając, że osoba zjadająca mięso uchodziła za "nerwową, rozwiązłą, mającą zwiększone libido i chęć do bójki". Ryby i warzywa, czyli pokarmy "wilgotne i zimne" miały zapewniać równowagę.

- Nie można było jeść też produktów, które pochodziły od zwierząt, czyli mleka, jajek, masła, sera - dodawał historyk. W kulturze śródziemnomorskiej, która przejęła te zwyczaje było to zrozumiałe, ponieważ jej przedstawiciele rzadko jedli mięso. - Natomiast na północy, gdy w średniowieczu chrześcijanami stają się Germanie i Słowianie, to wszystko zaczynało znaczyć coś innego - oceniał Dumanowski.

Historyk: prawie nigdzie na co dzień mięsa nie jedzono
Historyk: prawie nigdzie na co dzień mięsa nie jedzono

ZOBACZ TEŻ: Koszyczek wielkanocny. Co powinno się w nim znaleźć, a czego tam wkładać nie należy

Czytaj także: