- Wystawa nie miała być o pokazywaniu zhakowanych zdjęć, ale o potrzebie przekraczania granicy prywatności drugiej osoby - mówi amerykański artysta XVALA, który chciał zaprezentować ukradzione niedawno z iCloud nagie selfie Jennifer Lawrence, Kate Upton, Kirsten Dunst i innych. Tak tłumaczy pomysł ekspozycji, po tym, jak po protestach galeria postanowiła ją odwołać.
Galeria Cory Allen Contemporary Art w St. Petersburgu na Florydzie planowała wystawę "No Delete" od 30 października. Amerykański artysta o pseudonimie XVALA miał na niej pokazać nagie zdjęcia gwiazd, które tydzień temu haker wykradł z platformy iCloud i opublikował w sieci.
Zhakowane nagie selfie Jennifer Lawrence, Kate Upton, Kirsten Dunst, Amber Heard i innych gwiazd miały zawisnąć na ścianach galerii w postaci wydruków naturalnej wielkości. I nie planowano ich w żaden sposób modyfikować. Dodatkowo ekspozycja miała być poszerzona o inne zdjęcia sław, które artysta odnalazł w ciągu ostatnich 7 lat za pośrednictwem wyszukiwarki Google. To fotografie wykonane przez paparazzich lub wykradzione przez hakerów.
Protesty fanów nagich aktorek
Pomysł wzbudził tak silne emocje, że do Cory Allen Contemporary Art zaczęły napływać listy protestacyjne od fanów aktorek.
- Ludzi identyfikujących się z Jennifer Lawrence i Kate Upton jest znacznie więcej, niż się spodziewaliśmy. To interesujące, że nikt nie komentował problemu kradzieży zdjęć, naruszenia prywatności, czy uczynienia z kobiet obiektów seksualnych, ale wszyscy podpisali petycję w sprawie zakazu ich pokazywania - powiedział właściciel galerii, Cory Allen.
Przyznał, że tak intensywna reakcja ludzi przekonała go, by odwołać kontrowersyjną ekspozycję, choć, zaledwie kilka dni temu mówił co innego. Nie bał się nawet działań prawnych, które zapowiedział rzecznik Jennifer Lawrence: iż każdy, kto będzie udostępniał skradzione zdjęcia, będzie ścigany przez FBI z powodu rażącego naruszenia prywatności.
- Myślę, że artysta bardziej niepokoi się o zakwestionowanie integralności sztuki niż o siebie - uzasadnił.
Teraz Allen i XVALA zmienili zdanie, choć - jak zapewniają - nie rozumieją oburzenia ludzi. - Wystawa nie miała być o pokazywaniu zhakowanych zdjęć jako dzieł sztuki, co w mediach opisywano jako eksponowanie skradzionej własności, ale o braku samokontroli w obecnej kulturze oraz o tym, dlaczego mamy potrzebę przekraczania granicy prywatności drugiej osoby - wyjaśnił w wywiadzie dla "E! Entertainment".
Zamiast nagich selfie gwiazd, nagie zdjęcia artysty
To nie pierwszy raz, gdy artysta wywołał skandal. W 2007 roku użył zdjęcia ogolonej na łyso Britney Spears, a cztery lata później w ramach projektu "Fear Google" pokazał w Los Angeles fotografie nagiej Scarlett Johansson, które wyciekły do sieci. Elementem tej ostatniej ekspozycji były także rzeźby wykonane ze śmieci pochodzących z posiadłości sławnych osób, m.in. Steve’a Jobsa, Marka Zuckerberga i Kim Kardashian. W 2012 roku zrobił odlewy śmieci z kosza Justina Biebera.
- Dzielimy nasze sekrety z technologią. Kiedy to robimy, nasza prywatność staje się dostępna dla innych - tłumaczył wówczas.
Teraz uległ protestom i w Cory Allen Contemporary Art zamiast nagich selfie Lawrence i Upton zaprezentuje wydrukowane nagie zdjęcia naturalnej wielkości… siebie samego.
Autor: am//plw/kwoj / Źródło: Fox News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe