Amber Heard nie jest w stanie zapłacić 10 milionów dolarów odszkodowania, jakie zasądziła ława przysięgłych za pomówienie jej byłego męża Johnny'ego Deppa - powiedziała w czwartek w wywiadzie dla programu stacji NBC News "Today Show" Elaine Bredehoft, prawniczka aktorki.
Amber Heard w środę została uznana winną zniesławienia byłego męża Johnny'ego Deppa. Aktorka musi zapłacić byłemu mężowi 10,35 mln dolarów za fałszywe sformułowania, jakie zawarła w tekście opublikowanym na łamach "The Washington Post" w 2018 roku.
Ławnicy odrzucili dwa z trzech zarzutów stawianych przez Heard w kontrpozwie, który wpłynął do sądu po jednej z medialnych wypowiedzi adwokata Deppa Adama Waldmana. Trzeci zarzut pod adresem Deppa został przez sędziów przysięgłych zaakceptowany i w związku z nim Depp ma zapłacić 2 mln dolarów byłej żonie. Różnica w kwocie wynikająca z decyzji wynosi więc 8,35 mln dolarów na korzyść Deppa.
Amber Head odwoła się od wyroku
Prawniczka aktorki Elaine Bredehoft powiedziała w czwartek w wywiadzie dla programu stacji NBC News "Today Show", że Amber Heard zamierza odwołać się od orzeczenia.
Zapytana, czy Amber Heard jest w stanie zapłacić 10,35 mln dolarów kary, jaką zasądziła ława przysięgłych, odpowiedziała: "O nie, absolutnie nie jest w stanie".
Kwestia majątku aktorki była dyskutowana podczas rozprawy. Dyrektor organizacji non profit American Civil Liberties Union (ACLU) Terence Dougherty zeznał, że Amber Heard w ramach umowy rozwodowej sprzed lat zobowiązała się przekazać na cele charytatywne 7 mln dolarów, z czego połowa miała trafić na rzecz ACLU.
Podczas procesu ujawniono, że aktorka do tej pory przekazała tylko nieznaczną część z tej kwoty. Jej obrona argumentowała, że Heard miała od pewnego czasu problemy finansowe.
W rozmowie z "Today Show" prawniczka aktorki oceniła też, że proces był prowadzony tak, że nie można było przedstawić w jego trakcie pełnych badań lekarskich uwzględnionych przez sąd w Wielkiej Brytanii, który uznał winę Deppa. Prawniczka przekazała, że wyniki badań wskazują na "co najmniej 12 przypadków przemocy domowej, w tym przemocy seksualnej", jakiej miał się dopuścić wobec aktorki były mąż.
Chociaż podczas procesu w sądzie stanu Wirginia Amber Heard była wielokrotnie pytana przez prawników Johnny'ego Deppa o przedstawienie dowodów w postaci badań lekarskich, Bredehoft przekonywała, że w procesie dokumentacja medyczna jej klientki została utajniona.
Zdaniem Bredehoft ławnicy musieli ulegać jakimś wpływom w czasie przerw w obradach, a dużą rolę odegrały media społecznościowe, w których wyraźnie faworyzowano Johnny'ego Deppa.
Powiedziała też, że żałuje, że proces był transmitowany w telewizji i internecie, bo zamienił sprawę w "zoo".
Źródło: "Forbes", tvn24.pl