Po ponad 40 latach od ostatniego klapsa na planie serialu "Stawka większa niż życie" w Katowicach otwarto poświęcone jego bohaterom "Muzeum Hansa Klossa". Wstęgę wspólnie przecięli serialowy agent J-23, Stanisław Mikulski i jego filmowy partner Emil Karewicz, który grał Hermanna Brunnera.
Obaj aktorzy nie ukrywali zdziwienia, zarówno wnętrzem muzeum, stylizowanym na miejsca z poszczególnych odcinków serialu, jak i wielkim zainteresowaniem, jakim mimo upływu lat, cieszy się wszystko, co wiąże się z filmem.
- Do czasu pojawienia się "Stawki" karmiono nas takimi filmami jak "Kanał", "Popiół i diament", "Pokolenie". To filmy wojenne, martyrologiczne, gdzie przegrywaliśmy jako Polacy. A w postaci Klossa wreszcie ukazał się człowiek, który potrafił wygrywać, stąd chyba powodzenie filmu - tłumaczył fenomen serialu Mikulski.
Niemal idealna figura
Woskową figurę Klossa - jedną z atrakcji muzeum - aktor uznał za "niemal idealną", choć - jak zauważył - w rzeczywistości jest trochę niższy i nigdy nie był tak gładko ogolony.
Karewicz ubolewał natomiast, że woskowy Brunner jest od niego brzydszy. Właściciel muzeum, Piotr Owcarz, tłumaczył, że w postaci Brunnera mniej chodziło o podobieństwo, a bardziej o ukazanie cynizmu odgrywanej przez Karewicza filmowej postaci.
Na uroczyste otwarcie muzeum, które mieści się przy ul. Gliwickiej, w śródmieściu Katowic, zaproszono wielu twórców serialu. Wśród nich był współscenarzysta filmu, Zbigniew Safjan. Jak mówił, serial w swojej ostatecznej formie w pewnym sensie powstał właśnie dzięki Śląskowi.
Przegrasz jak Kloss zginie
Do czasu pojawienia się "Stawki" karmiono nas takimi filmami jak "Kanał", "Popiół i diament", "Pokolenie". To filmy wojenne, martyrologiczne, gdzie przegrywaliśmy jako Polacy. A w postaci Klossa wreszcie ukazał się człowiek, który potrafił wygrywać, stąd chyba powodzenie filmu sm
Muzeum w specjalnie zaaranżowanych wnętrzach gromadzi wiele pamiątek związanych z filmem. Jest m.in. podarowany przez Mikulskiego kilim z podobizną Klossa, utkany i sprezentowany mu przez Mongołów. Są też liczne zdjęcia, broń, wydawnictwa poświęcone Klossowi, dokumenty, nagrody dla serialu itp.
Gadżety w sklepiku
Pomysłodawcy muzeum dołożyli starań, by można było poczuć w nim atmosferę filmowego planu. W jednej z sal wyświetlany jest 10- minutowy wybór najlepszych scen serialu, w wielu miejscach są cytaty z filmowych dialogów. W stylizowanej na lata 40. XX wieku CafÚ Ingrid można wypić kawę i nabyć cygaro Brunnera przy dźwiękach muzyki z lat 30. i 40., a w stylowym sklepiku kupić gadżety i wydawnictwa związane ze "Stawką większą niż życie".
Muzeum jest placówką prywatną, założoną przez Piotra Owcarza. Jego otwarcie wspiera miasto Katowice i Instytucja Filmowa Silesia- Film. Zdaniem prezydenta Katowic, Piotr Uszoka, nowe muzeum świetnie wpisuje się w życie kulturalne miasta i z całą pewnością podniesie jego atrakcyjność.
Droga Hansa Klossa do serc widzów rozpoczęła się, kiedy reżyser Janusz Morgenstern otrzymał od szefa Teatru Telewizji propozycję przeniesienia na mały ekran książki ukraińskiego pisarza Jurija Dold-Mychajłyka "Baron von Goldring", traktującej o radzieckim szpiegu działającym podczas II wojny światowej na tyłach armii niemieckiej. Reżyser przyjął propozycję pod warunkiem, że bohater będzie Polakiem. Pomysł zaakceptowano.
Miało być sześć odcinków
Morgenstern zaproponował napisanie scenariusza Zbigniewowi Safjanowi, który z kolei zaprosił do współpracy Andrzeja Szypulskiego. W połowie 1964 r. pod pseudonimem Andrzej Zbych rozpoczęli oni pracę nad scenariuszami cyklu widowisk inspirowanych postacią von Goldringa dla emitowanego na żywo w czwartkowe wieczory Teatru Sensacji.
Początkowo miało powstać jedynie sześć spektakli z Hansem Klossem w roli głównej. Gdy jednak rozeszła się wiadomość, że J-23 ma zginąć w ostatnim widowisku, widzowie zaczęli zasypywać telewizję listami pełnymi oburzenia i wyrażać niezadowolenie podczas spotkań z decydentami. Dlatego postanowiono nie uśmiercać Klossa i sfinansować produkcję kolejnych części serii.
Ogromna popularność widowisk sprawiła, że w 1966 r. zamówiono napisanie scenariuszy serii kilkudziesięciominutowych filmów telewizyjnych. Niecały miesiąc po zrealizowaniu ostatniego widowiska teatralnego, w marcu 1967 r. Konic jako pierwszy z reżyserów rozpoczął pracę nad filmowym serialem telewizyjnym. Początkowo do produkcji skierowano sześć odcinków, potem jeszcze dwie serie po sześć odcinków. Ostatni klaps na planie padł 12 października 1968 roku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24