Grunwald w reżyserii litewskiego rządu

Jak donosi litewski tygodnik "Veidas" film ma być imponującym przedsięwzięciem, z budżetem przekraczającym 5 milionów euro - tyle mniej więcej przeznaczono na każdy z filmów Wajdy - "Katyń" i "Pana Tadeusza". Fundusze ma wygospodarować rząd.

Historyczna produkcja naszych wschodnich sąsiadów ma uświetnić obchody tysiąclecia powstania ich państwa, a także, z rocznym wyprzedzeniem, 600-lecie bitwy pod Grunwaldem.

"Tak jak mówią nasi historycy"

Film, który trafi do kin w 2009 roku pod tytułem "Grunwald-Dzień Żelaza", już dziś budzi emocje na Litwie. Zgodnie z założeniami rządowego komitetu planowania strategicznego ma być "dramatem epickim, zrealizowanym z dużym rozmachem, przedstawiającym nie tylko bitwę pod Grunwaldem, ale też jeden z najbardziej dramatycznych okresów tworzenia się państwowości litewskiej. Ma pokazać ewolucję stosunków między książętami litewskimi, m.in. skomplikowane relacje pomiędzy Wielkim Księciem Litewskim Witoldem a królem Władysławem Jagiełłą" - czytamy w oświadczeniu.

Starczy na plastikowe miecze?

Litewski minister kultury Jonas Juczas dodał, że w filmie "wszystkie wydarzenia sprzed 600 lat powinny być przedstawione tak, jak przedstawiają je krajowi historycy". Tamtejsze gazety zarzucają rządowi chęć zrobienia filmu politycznego i przekłamanego.

Tygodnik "Veidas" pisze: "Nie ma wątpliwości, że w odróżnieniu od nakręconego pół wieku temu polskiego filmu "Krzyżacy" w reżyserii Aleksandra Forda, Litwini już nie będą ubrani w skóry i nie będą się czołgać u stóp polskiego króla Jagiełły (...), a Wielki Książe Litewski będzie się nazywał Vytautasem, a nie Witoldem. Chociaż trudno sobie wyobrazić, by w czasach krzyżackich ktoś mógł nosić pogańskie imię" - zauważają dziennikarze gazety i sarkastycznie dodają, że film i tak się nie uda, bo budżet pokryje jedynie koszty ... wyprodukowania rekwizytów do walki.

Źródło: PAP, tvn24.pl