Gillian Anderson, znana przede wszystkim z kultowego serialu "Z archiwum X", zwycięża w twitterowym plebiscycie brytyjskiego "The Telegraph" na… kolejnego Bonda.
Kampania pod hasłem #NextBond miała pomóc wyłonić kolejnego odtwórcę agenta 007 w kultowej serii filmów o Jamesie Bondzie. Okazało się, że największą popularnością cieszy się Gillian Anderson.
Na swoim koncie aktorka opublikowała stworzony przez fanów plakat z komentarzem: "Nazywam się Bond. Jane Bond. Dziękuję za wszystkie głosy! Nie wiem, kto jest autorem tego plakatu, ale jest świetny!"
Internauci przyjęli pomysł z entuzjazmem. Głos w sprawie zabrał również typowany na odtwórcę kolejnego Bonda Idris Elba.
- Jeśli to się stanie, to będzie dowód, że pomiędzy ludźmi jest łączność. Jeśli wszyscy czegoś chcą, mogą sprawić, że to się stanie. To byłoby prawdziwe - powiedział aktor.
Kto następny?
Daniel Craig, który grał agenta 007 w ostatnich trzech filmach o Bondzie, poinformował w ubiegłym roku, że nie zamierza dalej wcielać się w rolę brytyjskiego szpiega. Od tamtej pory trwają spekulacje, kto zostanie nowym Jamesem Bondem.Wśród następców Craiga wskazywano m.in. znanego z "Thora" Toma Hiddlestona, Damiana Lewisa ("Homeland") czy Idrisa Elbę ("Luther"). Gdyby rola przypadła ostatniemu z aktorów, byłby on pierwszym czarnoskórym Bondem w historii.
Na razie nic jeszcze nie jest przesądzone. Decyzja producentów, kto zostanie siódmym w historii Bondem, dopiero przed nami.
Czy za jakiś czas zamiast kultowego "My name is Bond, James Bond" usłyszymy: "My name is Bond, Jane Bond"?
Autor: mw/ja / Źródło: Entertainment Weekly