Sąd w Los Angeles odrzucił wniosek o odebranie ojcu Britney Spears nadzoru nad jej majątkiem – wynika z dokumentów sądowych. On sam wniósł o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie zarzutów córki o złe traktowanie gwiazdy w trakcie sprawowanej przez niego przez wiele lat kurateli.
W zeszłym tygodniu amerykańska piosenkarka Britney Spears zwróciła się do sądu wyższej instancji w Los Angeles o zakończenie stosowania wobec niej kurateli, której została poddana przed niemal 13 laty. Od tamtej pory nadzór nad niemal wszystkimi aspektami życia 39-letniej artystki sprawuje jej ojciec, James Spears. - Czuję, że wszyscy się przeciw mnie sprzymierzyli, czuję się zastraszana, ignorowana i sama. Męczy mnie samotność – mówiła w czasie 20-minutowego wystąpienia przed sądem. Zaapelowała do sądu, by na jedynego nadzorcę jej majątku wyznaczono firmę Bessemer Trust.
CNN zwrócił uwagę, że choć środowa decyzja sądu zapadła na niespełna tydzień po wystąpieniu artystki, nie jest rezultatem tego zeznania. Wyrok dotyczy wniosku złożonego przez adwokata Britney Spears w listopadzie zeszłego roku. Decyzją sędzi Brendy Penny firma Bessemer Trust została ustanowiona współnadzorcą majątku piosenkarki. Odrzucono jednak wniosek o odebranie ojcu artystki kontroli nad jej majątkiem.
James Spears wnosi o dochodzenie
Tymczasem James Spears wniósł we wtorek o rozpoczęcie dochodzenia w sprawie zarzutów córki o złe traktowanie w czasie wieloletniej kurateli. Adwokaci Spearsa przekazali, że ojciec gwiazdy był "bardzo zasmucony, słysząc o trudnościach i cierpieniu córki" i uważa, że "w tej sprawie należy przeprowadzić dochodzenie".
Pełnomocnicy mężczyzny twierdzą, że ich klient nie był zaangażowany w jej "osobistą opiekę oraz kwestie medyczne i reprodukcyjne". W 2019 roku ojciec piosenkarki zrzekł się nadzoru nad jej prywatnymi sprawami. Od tego czasu kwestiami osobistymi Britney Spears zajmuje się licencjonowana kurator Jodi Montgomery.
W związku z ostatnimi zeznaniami artystki prawnicy jej ojca wezwali także sąd do przeprowadzenia dochodzenia, które ma ustalić, czy Montgomery powinna nadal sprawować kuratelę nad Spears.
Spears pod nadzorem ojca
W styczniu 2008 roku Britney Spears w związku z trudnościami psychicznymi i załamaniem nerwowym została sądownie ubezwłasnowolniona, a kuratelę nad nią przyznano jej ojcu Jamesowi oraz prawnikowi Andrew Walletowi. Ten drugi zrzekł się kurateli w marcu 2019 roku. Od tego czasu James Spears był jedynym oficjalnym zarządcą majątku piosenkarki, z prawem do wpływania także na decyzje związane z jej życiem prywatnym. Tego ostatniego zrzekł się na rzecz Jodi Montgomery.
W sierpniu zeszłego roku piosenkarka złożyła w amerykańskim sądzie wniosek o zmianę zasad sprawowania kurateli nad nią i zabranie jej ojcu roli zarządzającego jej majątkiem. Sąd w listopadzie odrzucił jej wniosek.
Podczas rozprawy prawnik Britney Spears podnosił, że artystka "boi się" swojego ojca i nie będzie występować, dopóki sprawuje on nad nią nadzór. Prawnik Jamesa Spearsa przekonywał zaś, że jego klient zawsze działał w najlepszym interesie córki.
Rozpatrująca sprawę sędzia podkreśliła - pomimo odrzucenia wniosku artystki - że rozważy przyszłe prośby o jego odsunięcie lub całkowicie usunięcie z roli kuratora. Ponadto sąd przychylił się częściowo do innej, zawartej we wniosku Britney Spears prośby - by spółka finansowa Bessemer Trust została powiernikiem jej finansów - i ustanowił spółkę współkuratorem gwiazdy pop.
Problemy piosenkarki ze zdrowiem
Problemy zdrowotne piosenkarki zaczęły się w 2006 roku, gdy rozstała się z mężem, tancerzem Kevinem Federlinem, z którym prowadziła następnie sądową batalię o opiekę nad dwoma synami.
Po serii niepokojących zachowań i całkowitej utracie prawa do opieki nad dziećmi Spears na początku 2008 roku trafiła na oddział psychiatryczny. Wtedy sąd w Los Angeles ją ubezwłasnowolnił. W kolejnych latach problemy ze zdrowiem się powtarzały. Ostatni raz do kliniki psychiatrycznej trafiła na początku ubiegłego roku.
Od 2016 roku piosenkarka związana jest z Samem Asgharim, młodszym o 13 lat modelem, tancerzem i trenerem personalnym.
Źródło: Guardian, BBC, PAP, Reuters, CNN