Rozruchy na moście grunwaldzkim, ZOMO kontra opozycja oraz armatki wodne i kamienie "w ruchu" - we Wrocławiu powstają zdjęcia do filmu fabularnego "80 milionów". Produkcja opowiada historię spektakularnego ukrycia pieniędzy, należących do dolnośląskiej Solidarności, w dniach poprzedzających wprowadzenie stanu wojennego.
Prace przy filmie na Moście Grunwaldzkim w centrum Wrocławia potrwają do poniedziałku. Kręcone są tam dwie sceny. Pierwsza - scena euforii po podpisaniu Porozumień Sierpniowych, a druga - to bitwa z ZOMO. Później filmowcy przeniosą się z planem zdjęciowym do zajezdni tramwajowej na ul. Grabiszyńską, gdzie będą kręcone kolejne sceny. Zdjęcia potrwają do grudnia.
Jak ukryć 80 milionów
Fabuła filmu oparta jest na autentycznych wydarzeniach, które rozegrały się 10 dni przed wprowadzeniem 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. Wówczas trójka młodych działaczy dolnośląskiej Solidarności wypłaciła z wrocławskiego banku związkowe pieniądze - 80 mln zł. Zrobili to w ostatnim momencie, ponieważ 13 grudnia 1981 roku konto zostało zablokowane przez władze. Pieniądze zostały ukryte u ks. kard. Henryka Gulbinowicza, ówczesnego metropolity wrocławskiego, w prywatnych pokojach Pałacu Biskupiego. Gotówka po wprowadzeniu stanu wojennego pomogła m.in. w budowaniu wrocławskiego podziemia.
- Chcę pokazać wspaniałych ludzi w bardzo trudnych czasach, w których umieli sobie dać radę, umieli być odważni, przyzwoici i uczciwi - mówi reżyser filmu Waldemar Krzystek. - Ludzie z różnych środowisk, kompletnie ze sobą nie związani mieli coś tak pięknego, tak wspólnego - dodaje Marcin Bosak, jeden z aktorów grających w filmie.
Wielkie rzeczy z przymrużeniem oka
Film ma mieć wartką, wciągającą akcję w gatunku komedii kryminalnej. Według drugiego z bohaterów filmu, legendarnego działacza dolnośląskiej Solidarności Władysława Frasyniuka, to dobrze, że nie będzie to "posągowa historia" związku.
- Posągowa historia nie interesuje młodzieży. Jeśli zrobimy posągowy film, to - moim zdaniem - legenda "Solidarności" w Polsce nie zaistnieje - mówił Frasyniuk. Dodał, że chciałby, aby to był film z przymrużeniem oka, film o młodych ludziach, którzy robią wielkie rzeczy, ale nie myślą o tym. - Żyją dniem codziennym, są młodzi, mają temperament, podobają im się kobiety i mają fantastycznego i mądrego księdza - mówił były opozycjonista.
Oprócz postaci Frasyniuka i kardynała Gulbinowicza w filmie pojawią się również m.in. postaci nawiązujące do obecnego posła PO Stanisława Huskowskiego oraz byłych opozycjonistów Piotra Bednarza i Józefa Piniora.
Źródło: PAP, TVN24