Młody mężczyzna, który w czasie niedzielnych starć między fiakrami a obrońcami zwierząt, miał pobić ekologa oraz policjanta usłyszał zarzuty. 21-latek nie należał do żadnej ze stron konfliktu. Przychodząc pod Morskie Oko, według policji, szukał okazji do bójki. Policja szuka kolejnych sprawców awantury. Konflikt między właścicielami a obrońcami koni przenosi się do prokuratury.
W niedzielę kilkudziesięciu obrońców praw zwierząt blokowało przejazd wozów konnych wożących turystów do Morskiego Oka. Na Palenicy Białczańskiej doszło do przepychanek po tym, jak obrońcy praw zwierząt nie chcieli wpuścić na drogę wozu wypełnionego turystami. Po przeanalizowaniu nagrań, policja ma zdecydować o kolejnych zarzutach wobec uczestników zajścia.
Bitny góral nie należał do żadnej ze stron konfliktu
Na razie zarzut napaści na funkcjonariusza i ekologa usłyszał tylko 21-latek z Bukowiny Tatrzańskiej. Jak informuje Roman Wieczorek z zakopiańskiej policji, za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta grozi mu do trzech lat więzienia, a za pobicie - od trzech miesięcy do pięciu lat.
- Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych czynów - mówi Wieczorek. - Po postawieniu zarzutów został zwolniony do domu.
21-latek nie reprezentował żadnej ze stron. Według policji przyszedł na protest, szukając zaczepki. W trakcie pikiety krewki góral miał odepchnąć interweniującego policjanta, a także pobić jednego z ekologów. Pobity obrońca praw zwierząt został zabrany przez karetkę pogotowia do szpitala z obrażeniami głowy.
W związku z protestem policja spisała dane 43 osób. Chodzi o pikietujących obrońców praw zwierząt, fiakrów oraz osoby postronne.
Ekologiczny stalking
Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski zapowiedział, że przygotowywane są zawiadomienia do prokuratury o złamaniu przez obrońców praw zwierząt ustawy o zgromadzeniach publicznych, ponieważ lokalne władze nie dały zgody na blokadę ruchu drogowego. Zgoda władz gminy Bukowina Tatrzańska dotyczyła jedynie pokojowej pikiety.
- Kolejne zawiadomienie będzie dotyczyło stalkingu, czyli uporczywego nękania wozaków, którzy wykonują swoją pracę zgodnie ze swoim regulaminem, złamania ustawy o organizacji ruchu oraz próby szantażu władz starostwa tatrzańskiego – mówi Andrzej Gąsienica-Makowski.
Fiakrzy popełnili przestępstwo?
Z kolei koordynatorka akcji obrońców koni Anna Plaszczyk z fundacji Viva zapowiedziała, że w najbliższym czasie do prokuratury trafi szereg zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstw dotyczących m.in. narażenia na utratę zdrowia lub życia poprzez wjechanie w tłum zaprzęgiem konnym.
Według ekologów konie pracują za ciężko
Obrońcy praw zwierząt, opierając się na wykonanej przez siebie ekspertyzie, twierdzą, że wozy wypełnione turystami są przeciążone. Według ekspertyzy wóz należy odciążyć o 926 kg, czyli trzeba by zdjąć z niego blisko 11 pasażerów. W takim wypadku na wozie mógłby pozostać jeden pasażer i woźnica. Zdaniem ekologów konie pracujące przy transporcie turystów są zmuszane do pracy ponad ich siły, a to jest przestępstwo znęcania się nad zwierzętami.
Hipolodzy nie widzą nieprawidłowości
Z tą ekspertyzą nie zgadza się hipolog z Katedry Hodowli i Użytkowania Koni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Prof. Ryszard Kolstrung w swojej ekspertyzie opartej na tych samych danych wykazał, że konie pracujące na trasie do Morskiego Oka nie są zbytnio przeciążane, a ustalone przerwy w pracy pozwalają zwierzętom dostatecznie zregenerować siły.
Spór rozsądzi ekspert
Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego rozważają opracowanie jeszcze jednej ekspertyzy przez niezależnego fachowca z dziedziny hipologii, która ma rozwiać wszelkie wątpliwości.
Na drodze do Morskiego Oka były prowadzone testy elektrycznych wózków wożących turystów, a także hybrydowych wozów konnych – te testy mają być jeszcze powtarzane. Fiakrzy twierdzą, że za działaniami ekologów stoi lobby biznesowe.
Ekolodzy domagają się całkowitego usunięcia transportu konnego ze szlaku i zastąpienia koni elektrycznymi wózkami. Przeciwni są m.in. hipolodzy, środowiska akademickie, Związek Hodowców Koni oraz Główny Lekarz Weterynarii.
Sprawa bójki zajmują się zakopiańscy śledczy:
Autor: KMK\kwoj / Źródło: TVN 24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Kraków