Przykrą niespodziankę zastał właściciel sklepu z akcesoriami GSM przy ul. Mickiewicza w Mielcu, kiedy w niedzielę przyszedł do pracy. W ścianie wybita była dziura, a cały sklep był ogołocony. Pan Jarosław straty wycenia na 130 tys. zł.
Jak tłumaczy Urszula Chmura, rzeczniczka mieleckiej komendy, sprawca kilka dni wcześniej skontaktował się z pośrednikiem właściciela lokalu sąsiadującego ze sklepem i powiedział, że chce natychmiast wynająć pomieszczenie. – Twierdził, że bardzo się spieszy, więc panowie zawarli tylko umowę ustną, a najemca wpłacił zaliczkę – relacjonuje Chmura. Dlatego policja nie dysponuje żadnymi danymi poszukiwanego mężczyzny.
"Może otworzyć nowy sklep"
Następnie nowy lokator rozpoczął „remont”. Przeprowadził go jednak w nocy z soboty na niedzielę. – Nikogo tam nie widziałem, żadnych urządzeń, nic – mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl właściciel okradzionego sklepu.
- Wyniesiono telefony, karty pamięci, ekrany dotykowe, laptopy – mój i klienta – a poza tym dokumenty – wylicza pan Jarosław. Zauważa, że „z tym wszystkim można od ręki otworzyć nowy sklep”. Straty szacuje na 130 tys. zł.
Policja szuka sprawcy kradzieży. – Obecnie prowadzimy czynności zmierzające do ustalenia jego miejsca pobytu. Za włamanie przewidziana jest kara do 10 lat więzienia – informuje rzeczniczka.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Przemyślu