Małopolscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą. Jej członkowie podawali się za funkcjonariuszy, a następnie "przeszukiwali"mieszkania swoich ofiar. Byli wyposażeni w broń palną, a także policyjne kamizelki i legitymacje.
Szeregowi członkowie grupy zostali zatrzymani już w lipcu, jednak przewodzący im 32-latek trafił w ręce policjantów dopiero w tym tygodniu.
Do napadów dochodziło w pierwszej połowie 2016 roku. - Przestępcy do każdego skoku dokładnie się przygotowywali. Następowało dokładne rozpoznanie obiektu czy osób, które miały zostać obrabowane. Za każdym razem "mózg" szajki typował dobrze prosperującą firmę lub starszych, zamożnych ludzi, którzy gromadzili oszczędności w domu – tłumaczy Michał Kondzior, oficer prasowy małopolskiej komendy policji.
Jak wyjaśnia rzecznik, mężczyźni byli wyposażeni w broń palną, a także policyjne akcesoria, między innymi legitymacje, kamizelki i kajdanki.
- Pokazywali swoim przyszłym ofiarom podrobioną legitymację policyjną oraz informowali, że w ramach czynności służbowych przeprowadzają u nich przeszukanie – wyjaśnia metody działania podejrzanych Kondzior. Następnie podejrzani rabowali cenne przedmioty i uciekali.
Usłyszał zarzuty
W połowie lipca policjanci zatrzymali pięciu członków grupy. - Na wolności jednak cały czas pozostawał "mózg" grupy, mężczyzna, który kierował ich działaniami – informuje rzecznik. 32-latek wpadł dopiero w miniony poniedziałek.
Podejrzany usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, dokonania i usiłowania dokonania rozbojów, posiadania broni palnej bez zezwolenia a także podszywania się pod funkcjonariusza policji. Grozi mu do 12 lat więzienia, został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji