- Straty szacujemy na kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy zł - mówią o uszkodzonym dachu stadionu Wisły krakowscy urzędnicy. Wyjaśniają też dlaczego do usterki doszło.
- Trybuna wschodnia i zachodnia są wyższe niż północna i południowa. Na wyższej jest mały daszek. Na nim powstał lód, który podczas roztopów puścił, zjechał w dół i uderzył w zadaszenie poniżej – tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. W ten sposób zostało wybitych kilka płyt z pleksi, które spadły na dół.
Jak poinformował Pyclik, teren został zabezpieczony, uszkodzenie nie jest duże i stadion może normalnie funkcjonować. – Koszty naprawy szacujemy na kilkanaście tysięcy zł, góra kilkadziesiąt tysięcy zł – ocenił.
System nie zadziałał?
- Na większości dachu jest system automatycznego odśnieżania. Dziwne więc, że ten lód się tam pojawił. To niespodzianka – przyznaje Pyclik. Zapowiada też, że przyzczyny uszkodzenia zbada komisja złożona z projektantów, wykonawców i nadzoru budowlanego. – Kiedy ustalimy przyczyny, będziemy szukali rozwiązań kompleksowych na przyszłość – dodaje.
Autor: jś/par / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków | Piotr Ziółkowski