Policjanci udaremnili porwanie dwóch synów podhalańskich biznesmenów. Jak ustalili funkcjonariusze trzech potencjalnych porywaczy rozdzieliło już między sobą role i zadania, przygotowali też monitorowane pomieszczenie, w którym mieli przetrzymywać ofiary. Cała trójka usłyszała zarzuty przygotowania porwania.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego ustalili, że mężczyźni, którzy zamierzali porwać młodych górali, mieli już zakupiony odpowiedni sprzęt. - Zabezpieczono przy nich paralizator elektryczny, kajdanki, kominiarki, kilka telefonów komórkowych. Mieli też przygotowane monitorowane pomieszczenie, w którym mieli trzymać swoje ofiary i miejsce, gdzie chcieli schować pieniądze z okupu - informuje Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Podejrzani mieli dokładnie opracowany cały plan porwania. Od kilku miesięcy obserwowali niedoszłe ofiary, zbierali informacje o rozkładzie ich codziennych zajęć.
Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu przedstawiła już trzem mężczyznom zarzuty przygotowania porwania z zamiarem wymuszenia czterech mln zł okupu - informuje rzeczniczka prokuratury Beata Stępień-Warzech.
Chcieli porwać synów biznesmenów
W porwaniu miało brać udział trzech mężczyzn w wieku od 26 do 46 lat. Dwóch z nich trafiło do tymczasowego aresztu, trzeci ma dozór policyjny. Jak informuje policja, za uwolnienie chcieli zażądać czterech milionów złotych.
Ofiarami niedoszłych porywaczy miało paść dwóch młodych mężczyzn. - Obaj to synowie zamożnych biznesmenów z Podhala - podaje podinsp. Mariusz Ciarka.
Do porwania nie doszło. - Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego wkroczyli do akcji w kluczowym momencie i udaremnili porwanie - chwali działania policjantów Ciarka, który podkreśla, że dla dobra śledztwa policja nie będzie udzielać bardziej szczegółowych informacji na temat zatrzymania.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Ofiarami porwania mieli paść synowie biznesmenów z Podhala:
Autor: koko/i / Źródło: TVN24 Kraków / PAP