Zalane domy, piwnice, drogi i tory kolejowe - Małopolska liczy straty po nawałnicach, które przeszły w nocy nad tym regionem. Starżacy interweniowali kilkaset razy.
Ciężką noc mają za sobą mieszkańcy powiatów: miechowskiego, oświęcimskiego i suskiego. Najgorzej było jednak w Wadowicach. Dobrze widać to na obwodnicy miasta, która wciąż jest nieprzejezdna. Zalazła ją woda, która wystąpiła z pobliskiego potoku.
Woda zalała również piwnice i parkingi, a poszkodowanych jest około 400 gospodarstw domowych.
– Ludzie co zdążyli to powynosili... Ale to takie drobiazgi, bo wysoka woda przyszła nagle. Nie wiem, musiało gdzieś przerwać wał – domyśla się Henryk z osiedla XX-lecia w Wadowicach.
Wadowice zostały ponownie zalane ledwie 5 lat po ostatniej powodzi: - Ale wtedy nie zalewało w takim tempie - wspomina mieszkaniec.
Straty liczą już też mieszkańcy miejscowości Woźniki, w gminie Tomice. Wylał tam z pozoru spokojny potok Zygotówka. - Nikt się nie spodziewał, że poziom wody może być tak wysoki - mówi Sebastian Woźniak z małopolskiej straży pożarnej. W niektórych miejscach wysokość wody przekraczała ponad metr. - O tym jak wysoka to była woda świadczą elementy naniesione przez rzekę, które widać na jej brzegach - mówi.
Dodatkowe siły
Aby pomóc mieszkańcom z poszkodowanych domów, strażacy musieli zadysponować dodatkowe środki. Strażacy używają trzech pomp o dużej wydajności, które przyjechały na miejsce z Krakowa, Wieliczki i Oświęcimia. Na terenie powiatu wadowickiego pracuje również 40 kadetów ze Szkoły Aspirantów.
W miejscowości Woźniki zalanych zostało 40 domów. – Woda z góry od kościoła płynie do nas i się zatrzymuje, bo tam nie ma odpływu – opowiada pani Danuta z miejscowości Woźniki. – To jest okropne, tyle pieniędzy wydaliśmy na remont – żali się.
Trudno oszacować straty
Strażacy nie potrafią na razie powiedzieć ile może kosztować naprawa szkód. - Bardzo duże straty, nie do oszacowania – mówi jeden ze strażaków.
To jednak nie koniec pracy dla straży pożarnej. Wielu mieszkańców zgłosiło straty dopiero o poranku. Również kilka dróg jest wciąż zablokowanych – Woda napływa z pól, jest w niej duża ilość ziemi i mułu. To powoduje, że drogi są nieprzejezdne – mówi Woźniak.
Poza obwodnicą Wadowic, łączącą drogi krajowe nr 52 i 28 zablokowane są drogi nr 1767 i 946.
Uporządkowanie szkód może potrwać nawet kilka dni. - Będą pojawiały się komisję, które zajmą się liczeniem strat. Jest szansa na to, że mieszkańcy otrzymają tymczasową zapomogę do 6 tys. złotych - informuje Marta Gordziewicz.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków