Radni twierdzą, że chronią prawie 18 hektarów przed niekontrolowaną, intensywną zabudową. Popierają ich ekolodzy. Protestują właściciele działek i deweloper.
Celem utworzenia użytku ekologicznego "Zakrzówek" jest ochrona mających znaczenie dla zachowania różnorodności biologicznej siedlisk przyrodniczych oraz stanowisk rzadkich lub chronionych gatunków roślin i zwierząt – tłumaczy Włodzimierz Pietrus, szef klubu radnych PiS, którzy są autorami uchwały.
Teren, którego dotyczy uchwała, to ok. 17,5 ha, z czego ok. 12 ha jest przeznaczone w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego pod zabudowę wielorodzinną. Większość terenu, na którym można stawiać budynki, należy do dewelopera.
Według części mieszkańców oraz ekologów, ten fragment Zakrzówka wymaga ochrony, bo jest siedliskiem m.in. gniewosza plamistego, traszki grzebieniastej, kumaka nizinnego i motyla modraszka.
- Jakakolwiek ingerencja w ten teren zachwieje równowagę i te gatunki nie mają prawa przeżyć. Ten teren jest fenomenem przyrodniczym w dużym mieście. Każde miasto w Europie Zachodniej, które by miało taki teren, dmuchałoby na niego i chuchało, nie pozwalając na jego zabudowę – mówił Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.
Odszkodowania
Podczas środowej sesji głos zabrali zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy ustanowienia użytku ekologicznego.
Przeciwnicy ekoużytku wskazują, że objęcie części Zakrzówka dodatkowym dokumentem planistycznym (uchwała o użytku ekologicznym oprócz wciąż istniejącego planu zagospodarowania przestrzennego) spowoduje chaos.
- Albo plan miejscowy albo uchwała o użytku ekologicznym. Powinny konkretnie być wskazane działki, na których są chronione gatunki roślin i zwierząt – mówił Jan Broniec, reprezentujący Stowarzyszenie Właścicieli Ziem i Przyjaciół Zakrzówka. - Dla nas to teren budowlany. Wprowadzając użytek, ograniczacie nasze prawa – dodał i zapowiedział, że właściciele działek będą domagać się odszkodowań, których sumę szacują nawet na 500 mln zł.
Jak tłumaczy Grzegorz Stawowy z krakowskiej PO, uznanie Zakrzówka za ekoużytek utrudni zabudowę tego terenu, ale jej nie uniemożliwi. - Deweloperowi będzie teraz potrzebna zgoda Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jeśli jej nie wyrazi, miasto będzie musiało wypłacić odszkodowanie właścicielowi terenu - wyjaśnia radny.
Jeśli decyzję o użytku ekologicznym wydałaby Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, to ona byłaby obarczona kosztami odszkodowań. - Z moich obliczeń wynika, że ich koszt to około 87 milionów złotych - wskazuje Stawowy.
Prezes Kraków City Park Jose Eduardo Goncalves dos Reis mówił, że od 2006 r. spółka jest właścicielem terenu na Zakrzówku, którego dotyczy uchwała i był on od dawna przewidziany pod zabudowę. Deklarował, że spółka jest gotowa ponieść koszty rozbudowy układu komunikacyjnego infrastruktury wodno-kanalizacyjnej i sieci ciepłowniczej. - Wierzę, że zarówno polskie prawo jak i prawo miejscowe daje nam gwarancje, że będziemy w stanie wywalczyć wysokie odszkodowania – dodał.
Odpadły działki kościelne?
Radni dopytywali także, dlaczego w porównaniu z pierwotnym projektem uchwały z czerwca, który mówił wówczas o zespole przyrodniczo-krajobrazowym, a nie o użytku ekologicznym na Zakrzówku, wyłączone zostały działki należące do podmiotów kościelnych i osób prywatnych.
Jak informuje Grzegorz Stawowy, wyłączonych miało być w sumie osiem działek o powierzchni około dwóch hektarów, z czego jeden należy do zgromadzenia salwatorianów. A według planu zagospodarowania przestrzennego ten teren może zostać przeznaczony pod zabudowę.
Włodzimierz Pietrus z PiS: - Nie wiem nawet do kogo należą te działki. Nastąpiła korekta dotycząca fragmentów działek po to, by wyprostować granice tego użytku i uniknąć dodatkowej procedury wytyczania punktów geodezyjnych – mówił przed głosowaniem.
Mieszkańcy apelują
Na sesję przyszli krakowianie z transparentami: "Użytek Zakrzówek, mieszkańcy proszą: Rado głosuj na tak" i "Ochrona Zakrzówka wymaga odwagi i wizji". O ratowanie Zakrzówka apelowali w środę przed magistratem także aktywiści miejscy z inicjatywy "Ratujmy Zakrzówek" i artyści z kolektywu "Niedzielni", w tym Cecylia Malik, która od lat walczy o ochronę tego terenu.
Za ochroną Zakrzówka opowiedział się w środę kandydujący na prezydenta Krakowa Łukasz Gibała. - To bardzo cenny teren, któremu grozi zabudowa – mówił na konferencji prasowej. - Jacek Majchrowski negatywnie zaopiniował projekt tej uchwały, twierdząc, że naruszy ona interesy właścicieli, czyli deweloperów. My uważamy, że ważniejszy od interesu deweloperów jest interes krakowian. Mamy absolutny skarb i to w odległości 3-3,5 km od centrum - piękny przyrodniczo teren o ogromnych walorach – powiedział Gibała.
Ostatecznie za ustanowieniem użytku ekologicznego "Zakrzówek" opowiedziało się 26 radnych, przeciw było 3. Trzech radnych wstrzymało się od głosu.
Autor: wini / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia