24-latek z Krakowa zajechał drogę nieoznakowanemu radiowozowi i prawie doprowadził do kolizji. Kiedy policjant chciał go pouczyć, mężczyzna zaczął uciekać – najpierw samochodem, a następnie pieszo. Aż w końcu drogę zagrodził mu emerytowany funkcjonariusz.
Asp. szt. Tomasz Kapcia z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie jechał nieoznakowanym radiowozem ul. Lublańską w środę. W pewnym momencie drogę zajechał mu zjeżdżający z buspasa kierowca mercedesa, niemal doprowadzając do kolizji. Następnie mercedes wrócił na buspas.
"Policjant postanowił podjąć kontrolę i pouczyć kierującego mercedesem. Gdy policjant podszedł do niego, ten chcąc odjechać próbował ominąć stojącą przed nim taksówkę i zderzył się z jadącym sąsiednim pasem autobusem komunikacji miejskiej, a następnie uderzył w tył stojącego przed nim samochodu" – czytamy w komunikacie małopolskiej policji.
Był poszukiwany listem gończym
Po serii kolizji kierowca mercedesa wysiadł i zaczął uciekać pieszo. "Na przejściu dla pieszych drogę zagrodził mu przechodzień i uciekinier potykając się upadł na asfalt. Biegnący za nim funkcjonariusz po krótkiej szamotaninie obezwładnił go, zakładając mu na ręce kajdanki oraz za pośrednictwem dyżurnego wezwał patrol" – podaje policja. Okazało się, że przechodzień, który uniemożliwił 24-latkowi dalszą ucieczkę, to emerytowany policjant.
Gdy na miejsce przyjechał patrol wyszło na jaw, że 24-latek jest poszukiwany listem gończym do odbycia kary 11 miesięcy więzienia. W dodatku nie miał prawa jazdy. Mężczyzna trafił już do zakładu karnego. Czekają go też konsekwencje jazdy bez uprawnień i spowodowania kolizji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja