Krakowski radny zaproponował, żeby do samorządowych przedszkoli przyjmowane były tylko te dzieci, które przeszły obowiązkowe szczepienia. Pomysł wzburzył część rodziców - do tego stopnia, że kierowali pod adresem radnego obraźliwe komentarze, ocierające się - jego zdaniem - o groźby.
Złość przeciwników szczepionek skupiła się na pomysłodawcy projektu. W portalach społecznościowych pojawiły się liczne nieprzychylne i obelżywe komentarze pod adresem radnego Łukasza Wantucha. Zdaniem radnego, niektóre z nich niepokojąco przypominają groźby.
- Jestem nazywany "hitlerowcem" i "pedofilem". Pojawiają się też dużo wulgarniejsze wyrażenia, których nie przytoczę - mówi radny. Faktycznie, w komentarzach na portalu społecznościowym, na którym Wantuch zamieścił informacje o swoim projekcie, można przeczytać kilka personalnych wycieczek - na przykład życzenia, by dzieci "rodziców szczepiących" ucierpiały od groźnych powikłań.
"Nikt nie miał mordu w oczach"
Projektem uchwały, która miała zobowiązać władze miasta do egzekwowania obowiązku dostarczania przez rodziców zaświadczeń o szczepieniach dzieci miała się 23 marca zająć rada dzielnicy. Sesji jednak nie będzie.
Aniela Pazurkiewicz, przewodnicząca rady dzielnicy Prądnik Czerwony, rozmawiała z Wantuchem o groźbach i sugerowała mu zgłoszenie sprawy gróźb na policję. - Powiedział, że cały czas się zastanawia - informuje radna. Z policją też rozmawiała o zbliżającej się sesji, chociaż - jej zdaniem - nie ma się czego obawiać.
- Spotykałam się z wieloma rodzicami, jedni byli przeciwko szczepionkom, inni uważali je za coś dobrego. Nikt jednak nie miał mordu w oczach - zapewnia radna. I dodaje: - Na wszelki wypadek kontaktowałam się z policją, byli gotowi przysłać na sesję kogoś, kto dopilnowałby porządku, gdyby była taka konieczność.
Na początku tego tygodnia Pazurkiewicz zdecydowała jednak, że sesja nie odbędzie się w wyznaczonym terminie. Przełożono ją o miesiąc. Jako jedną z przyczyn tej decyzji Wantuch wskazuje obawę, że na sesji mogliby pojawić się przeciwnicy jego pomysłu. Mieli oni nie tylko wysyłać mu obelżywe wiadomości, ale i deklarować obecność na sesji.
- Antyszczepionkowcy to grupa mocno sfrustrowana. Odwoływanie sesji w obawie przed nimi to nie jest najlepszy pomysł - ocenia radny.
Aniela Pazurkiewicz zaprzecza jednak, żeby sesja rady dzielnicy została odwołana w związku z propozycją Wantucha. - W tym miesiącu jedna sesja już była, a ponieważ na tę odwołaną zgłoszona była tylko jedna uchwała, to zdecydowałam o jej przełożeniu - tłumaczy.
Policja na sesji
Na kolejnej sesji policja się jednak pojawi.
- Nie ma możliwości, by policja chociażby zaproponowała, by rada dzielnicy została przełożona czy odwołana. To nie do pomyślenia - mówi stanowczo Katarzyna Cisło z zespołu prasowego krakowskiej policji. Dodaje jednak, że wpłynęła od rady dzielnicy informacja, ze kolejna sesja odbędzie się 21 kwietnia i że istnieje możliwość, ze będzie tam jakieś zgromadzenie. Nie była to jednak prośba o szczególną czy dodatkową ochroną. Policja na sesji się pojawi. - Takich zgromadzeń jest wiele, zawsze kogoś wysyłamy - wyjaśnia Cisło.
Majchrowski może się zgodzić
Nie jest jednak wykluczone, że pomysł radnego wejdzie w życie mimo tych przeszkód i nie będą potrzebne uchwały.
- Chciałbym w przyszłym tygodniu spotkać się z prezydentem Jackiem Majchrowskim, żeby bezpośrednio z nim porozmawiać o moim projekcie. Jeśli będzie mu przychylny, to jest szansa - ocenia Wantuch.
Gdyby projekt radnego wszedł w życie, nowe zasady mogłyby obowiązywać od września. Radny podkreśla, że nie wymagałoby to kreowania dodatkowego prawa - szczepienie dzieci to obowiązek ustawowy. W ten sposób będzie można egzekwować istniejące już prawo - zaznacza.
Autor: wini / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 / Facebook