Zmarł po dopalaczach, ręce stracił "na skutek żeru zwierząt". Umorzenie

Prokurator: mężczyzna zmarł przez dopalacze
Prokurator: mężczyzna zmarł przez dopalacze
Źródło: Paweł Skalski | TVN 24 Katowice

Zwłoki bez rąk, które zimą znalazła w Częstochowie kobieta spacerująca z psem należały do 52-letniego mężczyzny z Łodzi. Prokuratura właśnie umorzyła śledztwo w tej sprawie, wykluczając udział osób trzecich. Łodzianina zabiły dopalacze

Prokuratura rejonowa Częstochowa Południe umorzyła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny, którego zwłoki znaleziono w lutym 2015 roku przy ul. Gilowej.

Ciało znalazła spacerująca z psem kobieta. Zwłoki nie posiadały dłoni i nadgarstków. Jednocześnie nie stwierdzono na ciele denata innych obrażeń zewnętrznych.

Pokrzywdzonym okazał się 52–letni mieszkaniec woj. łódzkiego Wojciech J., który od kilkunastu dni przebywał u swojego znajomego w Częstochowie. Mężczyzna kilka dni przed odkryciem zwłok został przez znajomego zawieziony do szpitala, z którego wypisał się na własne żądanie.

Prokuratura badała wątek narażenia pacjenta na utratę życia lub zdrowia, ale wykluczono, że mogło dojść do zaniedbań i nieprawidłowości ze strony personelu szpitala - mówi Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie

Bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa z powodu zatrucia tzw. dopalaczami oraz wychłodzenie organizmu. - Do zgonu mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie. Ubytki kończyn górnych nie powstały za życia mężczyzny i są skutkiem żerowania zwierząt - dodaje Ozimek.

Znalezione zwłoki nie miały dłoni

Znalezione zwłoki nie miały dłoni

Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: