Przerażające wideo. Kierowca wylatuje w powietrze i spada na jezdnię

Groźna kolizja na drodze krajowej w Pszczynie
Groźna kolizja na drodze krajowej w Pszczynie
Źródło: Marek z Krakowa

Policja mówi o dużym szczęściu mężczyzny. Droga krajowa, ogromny ruch, zderzenie trzech aut dostawczych i ten mężczyzna wylatujący w powietrze. Wszystko rejestruje kamerka w samochodzie jadącym z naprzeciwka.

Do nagrania z Drogi Krajowej nr 1 na odcinku w Pszczynie, które trafiło do sieci, odniosła się policja i dokładnie opisała, co tam się wydarzyło. Z relacji policjantów wynika, że jadący trasą w kierunku Katowic kierowca dostawczego fiata zjechał na prawe pobocze, aby sprawdzić stan hamulców.

W momencie, kiedy się zatrzymał, o lusterko jego samochodu zahaczył dostawczy peugeot. Kierowca peugeota również zjechał na pobocze, by sprawdzić, czy nikomu nic się nie stało, ocenić uszkodzenia pojazdów i porozmawiać z kierowcą pierwszego busa.

Chwilę po tym w stojące samochody wjechał trzeci dostawczy - ducato. Tak mocno, że pojazdy z całym impetem ruszyły w kierunku stojących nieopodal dwóch mężczyzn - kierowców tych aut.

Niestety, zahaczają o jednego z nich. Widać na filmie, jak uderzony człowiek zostaje wyrzucony na dużą wysokość, a po krótkiej chwili spada na jezdnię.

"Ten w powietrzu, to ja"

Przybyłe na miejsce służby mundurowe i medyczne wstępnie zakwalifikowały to zdarzenie jako wypadek drogowy. - Swoją drogą widok lecącego bezwładnie ciała nie należy do przyjemnych. Najbardziej szkoda tych dwóch osób bo one niczemu winne - skomentował w sieci internauta "Zmotoryzowani".

- Ten w powietrzu, to nie ciało, bo żyje. To ja - odniósł się Jarek.

Policja potwierdza, że 21- letni kierowca dostawczego peugeota wyszedł z tego niemalże bez szwanku. Po opatrzeniu przez ratowników medycznych jego stan został oceniony jako zadowalający.

Wszyscy uczestniczy byli trzeźwi, każdy z nich mógł wrócić o własnych siłach do domu.

Cud

Samochody dostawcze na DK1 po kolizji
Samochody dostawcze na DK1 po kolizji
Źródło: śląska policja

Mandat karny dostał kierowca ducato. - Kierowca fiata miał poważną awarię hamulców, prawidłowo zjechał na pobocze i włączył światła awaryjne. Kierowcy peugeota wydawało się, że go zahaczył lusterkiem i zachował się jak najbardziej w porządku, zatrzymując się - mówi Karolina Błaszczyk, rzeczniczka policji w Pszczynie.

Kierowca ducato wyjeżdżał w ich stronę ze skrzyżowania i prawdopodobnie nie zauważył. - To były sekundy i to jest droga krajowa. Tam się wszystko dzieje szybko. To cud, że nikomu nie stało się nic poważnego. Nie każdy może mieć tyle szczęścia - dodaje policjantka.

Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: