Filip nie widzi i nie chodzi. Matka piąty rok nosi go po jedenastu schodach

Przed blokiem nie ma miejsca na podjazd, potrzebna winda
Przed blokiem nie ma miejsca na podjazd, potrzebna winda
Źródło: Tomasz Wiśniewski

Filip cierpi na rzadką chorobę, nie chodzi, nie widzi, słabo słyszy ale jest kochany. Codziennie piąty rok z rzędu mama znosi go i wnosi po jedenastu schodach do bloku. Ale 13-letni syn waży już ponad 20 kilogramów, rośnie i jego nogi zaczynają szurać po ziemi. Urzędnicy nie pomogli, więc mieszkańcy zorganizowali zbiórkę na windę.

- Ja mam z Filipem kontakt. Kiedy pytam, czy chce jeść albo pić, to uśmiecha się do mnie - opowiada Justyna Stolp z Rybnika.

Filip lubi słuchać muzyki
Filip lubi słuchać muzyki
Źródło: archiwum rodzinne

Chłopiec potrafi śmiać się i płakać. Do płaczu nie ma powodów, chociaż jest bardzo schorowany. Urodził się przed terminem, ważył 670 gramów, z dziecięcym porażeniem mózgowym. Nie chodzi, nie mówi, nie widzi, słabo słyszy i do tego ma najcięższy typ bardzo rzadkiej choroby - Zespół Arnolda-Chiariego.

Ale jest kochany. Po rozwodzie z mężem, Filipem zajmuje się mama. Sama. Codziennie o siódmej rano zabiera go do ośrodka rehabilitacyjnego w Żorach. Żeby nie było gorzej, jak mówi pani Justyna, żeby nie doszło do skrzywienia kręgosłupa, żeby stawiać syna do pionu, żeby organy wewnętrzne pracowały.

Filip jest rehabilitowany, żeby nie było z nim gorzej
Filip jest rehabilitowany, żeby nie było z nim gorzej
Źródło: archiwum rodzinne

Najpierw sprowadza po szynach wózek z jedenastu stopni, które prowadzą do jej bloku. Z Filipem w wózku nie dałaby rady, syn waży ponad 20 kilogramów, drugie tyle wózek. Filipa musi znieść. Jest to coraz trudniejsze, ponieważ chłopak rośnie i nogi już mu szurają po ziemi. Sadza go w wózku i do busa.

Po czternastej powrót: bus, wnoszenie Filipa, wprowadzanie wózka. Wcześniej było trudniej, trzeba było wózek wciągać po schodach. Szyny położyli dopiero w listopadzie 2018 roku. Ale gdyby pani Justyna próbowała po tych szynach wwieźć syna w wózku - razem prawie 50 kilogramów - mogłaby się pośliznąć i upaść.

A pięć lat temu było jeszcze trudniej, jeszcze więcej schodów - pani Justyna mieszkała na wyższych piętrach. Przeprowadziła się do tego bloku, bo dostała mieszkanie na parterze. Myślała: na parterze to już będzie łatwo, zrobią podjazd.

Nic z tego.

Jedenaście schodów Justyny i jej syna Filipa
Jedenaście schodów Justyny i jej syna Filipa
Źródło: Tomasz Wiśniewski

Zbiórka ma windę dla Filipa

Blok należy do miasta.

- Rampy nie dało się zrobić ze względów terenowych. Z jednej strony na drodze stoi hydrant, który pewnie dałoby się przestawić, ale zajęłoby to dużo czasu. Z drugiej strony jest ściana bloku, który jest tak zbudowany, ze jego poszczególne segmenty wysuwają się względem siebie - wyjaśnia Artur Gliwicki, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku.

- A winda? - dopytuję.

Gliwicki: - Nie dało się z powodów finansowych. Została ujęta w projekcie budżetu miasta w zeszłym roku, ale ostatecznie nie została zaakceptowana.

Wedle wyliczeń ZGM podnośnik z montażem kosztowałby około 100 tysięcy złotych.

- My znaleźliśmy windę za 33 tysiące - mówi Mariusz Wiśniewski, z zawodu nauczyciel, radny Rybnika i aktywista ze Stowarzyszenia "17-stka", które zorganizowało zbiórkę na windę dla Filipa w serwisie pomagam.pl.

- Znaleźliśmy też elektryka z uprawnieniami, który podłączy windę pro bono - dodaje radny.

ZGM obiecuje wykonać fundamenty i dojście do podnośnika z pieniędzy miasta.

Przed ogłoszeniem zbiórki publicznej, pani Justyna wystąpiła o wsparcie do Polskiego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Nie wiadomo jednak, kiedy wniosek zostanie rozpatrzony.

Wiśniewski: - Pani Justyna ma urodziny 17 lutego. Chciałbym móc jej powiedzieć: ma pani windę w prezencie. Należy jej się jak psu kość. To nie w porządku wobec niej, że w mieście w ogóle jest taki problem.

Cel zbiórki: 33 tysiące. W momencie publikacji tego artykułu na koncie było już 8 tysięcy.

Zbiórka dla Filipa z Rybnika
Zbiórka dla Filipa z Rybnika
Źródło: pomagam.pl

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: