Czteromiesięczna dziewczynka zmarła w szpitalu. "Sepsa piorunująca"

Śmierć łóżeczkowa była przyczyną wielu tragedii
"Mieliśmy do czynienia z sepsą piorunującą"

Policja na zlecenie prokuratury sprawdza sprawę śmierci niemowlęcia w szpitalu w Zabrzu. - Doszło do wstrząsu septycznego i do niewydolności wielonarządowej. Mieliśmy do czynienia z sepsą piorunującą – mówi przedstawicielka placówki.

Czteromiesięczna dziewczynka zmarła w szpitalu specjalistycznym w Zabrzu. Lekarze zdiagnozowali u niej sepsę. Jak przekazała Agata Pustułka, rzeczniczka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, o tragedii została zawiadomiona prokuratura.

- Zleciłem czynności rozpoznawcze policji – mówi Wojciech Czapczyński, prokurator rejonowy w Zabrzu. Śledczy na razie nie udzielają żadnych informacji, także o tym, kiedy niemowlę trafiło do szpitala i kiedy zmarło.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

W ciągu kilku godzin

- W tym przypadku doszło do wstrząsu septycznego i do niewydolności wielonarządowej. Mieliśmy do czynienia z sepsą piorunującą. Ta sepsa rozwija się w ciągu kilku godzin i prowadzi do niewydolności narządów. Często w początkowej fazie ona może być pomylona z przeziębieniem czy też nieżytem jelitowo-żołądkowym. Zdarza się rzadko, ale występuje u osób z obniżoną odpornością – powiedziała nam Agata Pustułka.

Czytaj także: