Zadzwonili do 72-latka, przedstawili się jako funkcjonariusze CBŚ i powiedzieli, że potrzebują pieniędzy na akcję przeciw oszustom "na wnuczka" i "na policjanta". Tajną. Nikomu nic nie mówiąc, staruszek poszedł więc do banku, wypłacił 50 tys. zł i wieczorem przekazał je na ulicy nieznajomym. - Ja, jako policjant, bym się bał - mówi prawdziwy policjant.
Fałszywi funkcjonariusze CBŚ zadziałali w Zawierciu według schematu, wybierając na ofiarę starszego człowieka i nagabując go telefonicznie. Trochę tylko udoskonalili metodę, przewidując, że ofiara mogła już o niej słyszeć.
- Ten 72-latek słyszał o oszustwach metodą "na wnuczka" i "na policjanta", wiedział, jak to działa. A jednak dał się zmanipulować. Zadzwonili do niego i powiedzieli, że potrzebują pieniędzy właśnie na walkę z oszustami "na wnuczka" i "na policjanta" - mówi Andrzej Świeboda, rzecznik policji w Zawierciu.
Policjant by się bał
Zgodnie z telefonicznymi zaleceniami oszustów 72-latek nikomu nic nie mówiąc - akcja "funkcjonariuszy CBŚ" przeciw oszustom na wnuczka i policjanta miała być ściśle tajna - poszedł do banku wypłacić 50 tys. zł.
Na przekazanie pieniędzy oszuści umówili się ze staruszkiem wieczorem osobiście na ulicy Sienkiewicza.
- Ciemny zaułek uliczki, ja, jako policjant, bałbym się iść bez obstawy - przyznaje Świeboda.
A 72-latek poszedł, sam, jak podaje policja, "pod wpływem emocji zapominając o ostrzeżeniach i swoim bezpieczeństwie".
Oszuści jednak też popełnili błąd. Nie zauważyli kamery monitoringu, która nagrała podejrzewanych mężczyzn, jak czekają na łup.
Świeboda: - 72-latek rozpoznał na tym filmie jednego z mężczyzn, który miał go oszukać.
Ciemna ulica Sienkiewicza
72-latek został ograbiony w poniedziałek 20 listopada. W poniedziałek 18 grudnia policja opublikowała nagranie z monitoringu z prośbą o wszelkie informacje na temat mężczyzn, których wizerunek został utrwalony.
Policjanci z Zawiercia mają nadzieję, że wideo pomoże w ich ujęciu. Już raz im się to udało.
7 lipca 2017 roku kamera monitoringu zarejestrowała kobietę, która grzebie w koszu na śmieci dwie minuty po tym, gdy oszukana metodą na funkcjonariusza CBŚ 65-latka wrzuciła tam swoje 49 tys. zł. Nagranie zostało opublikowane w tym samym miesiącu i tydzień później oszustka oraz jej partner w przestępstwie zostali zatrzymani w Bydgoszczy.
Co ciekawe, oba oszustwa miały finał na tej samej ulicy Sienkiewicza - zarówno 72-latek, jak i 65-latka tam zostali skierowani na przekazanie pieniędzy.
Policja na razie przyjmuje, że to przypadek. - Przy Sienkiewicza jest duży parking, może dlatego. I nie jest to ulica w centrum, ale na uboczu - mówi Świeboda. Oszuści mogą nie spodziewać się w takim miejscu kamer.
Dwa przykazania
Niestety, ciągle doskonalą metodę. 65-latce z Zawiercia powiedzieli, żeby o ich tajnej akcji przeciw przestępcom nie mówiła w banku, bo kasjerki współpracują z przestępcami. W ten sposób wyprzedzili policjantów, którzy uczulali pracowników banku, by byli czujni, gdy starszy klient nagle chce wypłacić dużą sumę.
Dlatego, by uchronić się przed tego typu oszustwami, najlepiej mieć w głowie dwa przykazania, o których przypominają stróże prawa:
1. Policjanci nigdy nie informują telefonicznie o szczegółach prowadzonych akcji.
2. Nigdy nie żądają też wypłaty pieniędzy ani przekazania ich w umówionym miejscu.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja