"Ukradli nam busa, którym woziliśmy do szkoły niepełnosprawne dzieci"

- Nie byliśmy w stanie w stanie w tak krótkim czasie zorganizować innego zastępczego pojazdu - mówi Kaja Gierlotka. Samochód zniknął bowiem w nocy, a rano rodzice dzieci dostali tylko informację, że we wtorek ich dzieci do szkoły nie trafią. - Od jutra podstawiamy auto zastępcze, ale tamten samochód był dla nas bardzo cenny - dodaje Gierlotka.

Właściciele pojazdu apelują do osoby, która stoi za kradzieżą auta. - Jedyna taka gorąca prośba o to, żeby zwrócił to auto. Niech je porzuci, niech wyśle nam krótkiego smsa, cokolwiek. Albo niech po prostu go zostawi. Policja jest poinformowana, więc na pewno go znajdziemy. A jest to dla nas naprawdę cenne auto, bo w tym momencie mamy problem, żeby rozwozić dzieci, które własnymi siłami nie są w stanie dojechać do szkół czy przedszkoli - dodaje Gierlotka.

Do kradzieży miało dojść ostatniej nocy. Nie wiadomo o której godzinie. - Niestety nikt nic nie wie. Sąsiedzi nic nie widzieli, nic nie słyszeli - mówi właścicielka.

Do firmy dotarły jednak informacje od kierowców, że około 3 w nocy ci mieli widzieć busa w Zabrzu. Ponadto przejazd samochodu na autostradzie w Gliwicach miał zarejestrować nad ranem system VIATOLL.

Bus jest niebieskim volkswagenem LT 35, ma przyciemniane, panoramiczne szyby. Na rejestracji widać numer SMI36F3. - Został przerobiony z samochodu dostawczego na autobus przystosowany do transportu dzieci niepełnosprawnych - mówi właścicielka samochodu.

Mikołowska policja potwierdza, że otrzymała zgłoszenie o zaginięciu samochodu. Trwają jego poszukiwania.

Czytaj też na stronie "Faktów"

Do kradzieży doszło w Mikołowie:

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: mi/bieru / Źródło: TVN24 Katowice