Susza w Beskidach. Wójt Lipowej apeluje do mieszkańców: używajcie wody tylko do picia

Na co dzień dziesięciotysięczna Lipowa zużywa najwyżej 21 metrów sześciennych wody na godzinę. W sobotę wskaźnik licznika skoczył do 62 kubików.

- Zaczęło szybko ubywać wody w zbiornikach, pompy nie nadążały z jej dostarczaniem z Żywca, za chwilę rury naszej sieci wodociągowej mogłyby się zapowietrzyć i wszyscy mieszkańcy zostaliby bez wody. Już musieliśmy przykręcać kurki w dwóch miejscowościach, żeby wyrównać ubytek wody w zbiornikach - mówi Jan Góra, wójt Lipowej.

Wójt wraz z urzędnikami wsiedli w sobotę w trzy samochody i objechali wszystkie wsie, żeby znaleźć tego przyczynę. - Niemal przed każdym domem był rozłożony basen. Zwyczajnie do takich celów, napełniania basenów czy podlewania trawników ludzie biorą wodę z własnych studni. Ale studnie wyschły, bo od dawna nie ma deszczu - mówi Góra.

- Nie dziwię się ludziom, był upał. Ale najważniejsze, żebyśmy mieli co pić - dodaje. Z takim apelem wystąpił do mieszkańców i poskutkowało. Jeszcze tego samego dnia zużycie wody spadło do 40 kubików na godzinę, a w poniedziałek sytuacja wróciła do normy.

Gdy zabraknie wody w kranach, mieszkańcy Lipowej mogą ratować się w Dolinie Zimnika, gdzie na terenie nadleśnictwa Węgierska Górka w okolicy miejscowości Ostre znajduje się ujęcie wody źródlanej. Czy jest susza, czy nie, przed ujęciem ustawiają się kolejki ludzi z baniakami, bo tamtejsza woda uchodzi za lepszą niż z butelki, a do tego jest darmowa.

Niestety, zwykły mieszkaniec ma dostęp do ujęcia tylko w piątki i soboty w godz. od 13 do 18 z powodu prac leśnych. - To i tak duża uprzejmość ze strony nadleśniczego. Poprosiliśmy go o zwiększenie ilości dni poboru, a w przyszłości będziemy budować własne ujęcie tej wody - mówi wójt Góra.

Trzykrotnie wzrosło zużycie wody w Lipowej:

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: mag / Źródło: TVN24 Katowice