Nazywała się "Granica", bo dalej była już Austria. W XIX wieku obok Warszawy stacja w małych Maczkach była najważniejsza na linii warszawsko-wiedeńskiej kolei żelaznej. Cała osada przy niej wyrosła. Perła architektury popadła w ruinę. Właśnie rusza drogi remont. Po jego zakończeniu do budynku wprowadzą się naukowcy z Politechniki Śląskiej.
W poniedziałek PKP przekazała klucze do zabytkowego dworca w Sosnowcu Maczkach firmie, która zajmie się rewitalizacją budynku. Kolej wyda na ten cel 38,9 mln zł.
Stacja jest nieczynna i zrujnowana. "To cień dawnej świetności" - jak piszą miłośnicy dzielnicy z Klubu Miejskiego "Maczki", przypominając czasy, kiedy w XIX wieku w apartamentach budynku zatrzymywał się car Rosji ze świtą.
Dzieciaki, żule i fotografowie wchodzą
Z początku, po wybudowaniu w 1848 roku nazywała się "Granica", bo była ostatnią stacją linii warszawsko-wiedeńskiej w Królestwie Polskim. Najdłuższa linia kolejowa w ówczesnej Europie zaczynała się w Warszawie i kończyła w małej osadzie Maczki. Dalej była Austria.
Maczki na niej wyrosły. Obok stacji pobudowano osiedla dla kolejarzy, celników, strażników granicznych. Później: pocztę, hotele, szkołę, kościół, cerkiew. Straciła na ważności, gdy granica Polski przesunęła się na południe.
Dzisiaj w Maczkach zatrzymują się dwa pociągi osobowe dziennie. Budynek stacji ma zamurowane okna i drzwi. Ale kto chce, ten dostanie się do środka. Świadczą o tym fotografie eksploratorów zabytków industrialnych, m. in. Tomasza Kowala. - To dla mnie ważne miejsce, bo wychowałem się w Maczkach - mówi fotograf.
I oto jeszcze, co Kowal spostrzegł na zdjęciach: - Wejście do dworca jest regularnie zabijane deskami i równie regularnie otwierane przez dzieciaki. Swego czasu w części restauracyjnej żule urządziły magazyn tego co z wagonów spadło, najczęściej węgla, ale po tym jak zamurowano okna i wejścia to przenieśli się do komórek, które notabene niedawno spłonęły. Mnie bardzo interesowała część mieszkalna dworca - ostatni lokatorzy zostali wysiedleni zaledwie kilka lat temu.
Dworzec przyspieszył kanalizację
- W tym tygodniu rozpoczynają się prace związane z przygotowaniem placu budowy przede wszystkim w formie wygrodzenia terenu inwestycji tak by nikt z podróżnych ani mieszkańców nie ucierpiał korzystając z codziennej infrastruktury kolejowej i miejskiej - mówi architekt Jeremiasz Świerzawski, dyrektor Projektu Biuro Inwestycji PKP SA.
Po remoncie do siedziby dworca wprowadzi się Politechnika Śląska. Będzie tam Centrum Naukowo-Dydaktycznego Transportu Kolejowego.
Zyskają też mieszkańcy dzielnicy. Miasto zrobi im wreszcie kanalizację. - Mieliśmy to w planach, ale remont dworca to przyspieszył. Nie chcemy go znowu rozgrzebywać w celu przyłączenia do sieci - wyjaśnia Rafał Łysy, rzecznik sosnowieckiego magistratu.
Za kanalizację zapłaci Sosnowiec - ponad 30 mln zł.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice