Już wiadomo, kto pobił psa Wiktora, którego uratował inny pies - Betis. Sprawa bardzo poruszyła czytelników portalu i widzów TVN 24. Wiktor żyje dzięki Betisowi, panu Betisa i lekarzom. Sprawca chce poddać się karze.
- Sprawca pobicia Wiktora jest już w rękach policji - mówi Anita Chromy z OTOZ Animals Gliwice.
Jak czytamy w piśmie prokuratury z Dąbrowy Górniczej, to Robert N., konkubent właścicielki Wiktora. Przyznał się do pobicia psa i poprosił o wyrok bez rozprawy. Chce iść na rok do więzienia i przekazać 800 zł na zwierzęta.
Prokuratura postawiła mu zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Pies go znalazł, boi się mężczyzn
O Wiktorze pisaliśmy tydzień temu. Skatowanego, umierającego czarnego kundla znalazł inny czarny kundel - Betis. Historia zdarzyła się w Dąbrowie Górniczej.
Wiktor siedział bez ruchu między garażami, a Betis jak co dzień wszedł na spacer ze swoim panem Tadeuszem Olendrem.
Nagle znikł panu z pola widzenia. Wrócił na wezwanie właściciela i znowu gdzieś poleciał. Pan Tadeusz zastał Betisa, siedzącego przy Wiktorze i jest pewien, o co chodziło jego psu. - Żeby ktoś pomógł tamtemu psu - mówi Olender.
Zadzwonił do OTOZ Animals, ci zaś zabrali Wiktora (nadali mu takie imię) do przychodni weterynaryjnej. Tam się okazało, że kundel, prócz widocznej rany na głowie ma złamane oczodoły. Wyszedł z tego. Jednak, jak stwierdzili lekarze, najdłużej będzie trwała jego psychiczna rehabilitacja. Boi się ludzi, zwłaszcza mężczyzn.
Autor: mag/gp/jb / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN