Nurkowie weszli pod lód w dawnym kamieniołomie. 20 metrów od brzegu zerwała im się lina asekuracyjna. Mieli szczęście, że lód był cienki i udało im się wykuć od dołu przerębel. Ale już nie mogli po tym cienkim lodzie iść.
- To zdarzenie pokazuje, że nawet dla specjalistów lód nie jest bezpieczny. Nurkowie mieli dużo szczęścia, mogli podusić się pod lodem - mówi Marin Ziemiański, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Jaworznie.
Skończyli ćwiczenia, wyruszyli na ratunek
W środę rano jaworzniccy strażacy wyszli poćwiczyć ratowanie ludzi spod lodu na zalewie Sosina. Jak mówi Ziemiański, mróz skuł powierzchnię wody na głębokość ośmiu centymetrów.
Ale tylko na Sosinie. Niespełna kilometr dalej w tym samym mieście na akwenie Kopary lód miał grubość tylko czterech centymetrów. To dawne kamieniołomy, baza nurków. Panuje tam specyficzny mikroklimat. - Przez to, że zbiornik jest osłonięty, latem jest chłodniej, a zimą cieplej niż w pozostałej części miasta - mówi Ziemiański.
Gdy strażacy szczęśliwie, bez wypadków zakończyli ćwiczenia na Sosinie i wrócili do bazy, zostali wezwani na ratunek do kamieniołomów.
- Przypadkowy przechodzień który spacerował tam z psem zauważył tonących ludzi - mówi strażak.
Wykuli przerębel od dołu, ale nie mogli wyjść
Okazało się, że do zbiornika w kamieniołomach zeszło pod lód trzech nurków. Oddalili się pod wodą około 20 metrów od przerębla, gdy zerwała im się lina asekuracyjna, po której mieli wrócić.
- Na szczęście lód był na tyle cienki, że udało im się wykuć przerębel od dołu. Spod lodu na Sosinie mogliby się nie wydostać - mówi Ziemiański.
Niestety ta grubość lodu już nie pozwalała im wrócić do brzegu, bo lód kruszył się pod ich ciężarem, gdy próbowali wyjść z wody. Zwłaszcza, że mieli na sobie ciężki sprzęt. Udało się to tylko jednemu.
Pozostałych dwóch musieli wyciągać strażacy z pomocą specjalnych san, które potrafią jeździć na lodzie i unosić się na wodzie. Akcja trwała prawie godzinę.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: www.jaw.pl