56-letni mieszkaniec Częstochowy uprawiał w domu konopie indyjskie na przemysłową skalę. Policjanci naliczyli 1357 krzewów i 740 porcji suszu roślinnego. Plantacja wyposażona była w sprzęt oświetleniowy, grzewczy i wentylacyjny, czynny bez przerwy nawet przez kilka lat. Prąd do jego zasilania właściciel domu kradł.
Dom jednorodzinny w Wyczerpach, dzielnicy na prowincji Częstochowy. Spokój, sąsiedzi daleko. Policja nie zdradza, jak wpadła na to, że w środku może być plantacja konopi indyjskich. - Była rekordowa - zaznacza Joanna Lazar, rzeczniczka częstochowskiej policji.
Tropem na pewno nie była kradzież prądu, to policjanci wykryli już po wkroczeniu do domu.
Sprzęt działał non stop
56-letni hodowca, właściciel nieruchomości podzielił plantację na cztery pomieszczenia, według stadium rozwoju roślin. Od sadzonek po dojrzałe krzewy, gotowe do zrywania i suszenia liści.
56-latek w każdym pokoju ustawił sprzęt oświetleniowy, grzewczy i wentylacyjny, który działał non stop. Wszędzie było mnóstwo kabli.
W sumie policja naliczyła 1357 krzewów, a także 750 porcji suszu roślinnego.
Pięć zarzutów
56-letni właściciel domu został tymczasowo aresztowany. Usłyszał zarzuty uprawy znacznej ilości konopi oraz posiadania dużej ilości środków odurzających.
Oprócz czterech przestępstw narkotykowych zarzucono mu także kradzież prądu. - Pobierał go z pominięciem licznika. Jeszcze nie ustaliliśmy skali kradzieży. Ta plantacja mogła istnieć od kilku lat - mówi Lazar.
Sprawa jest w toku. Śledczy ustalają, m.in., czy 56-latek miał współpracowników.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja