"Miałem całe ręce we krwi. To nie był strach, tylko taka myśl: jednak mało ludzi ma HIV"

Pomogli kobiecie potrąconej w Katowicach. Mogli zostać zarażeni HIV, szuka ich policja
Pomogli kobiecie potrąconej w Katowicach. Mogli zostać zarażeni HIV, szuka ich policja
Fakty TVN
Do potrącenia doszło na pasach na ulicy Brynowskiej w KatowicachFakty TVN

Około dwunastej trzydzieści usłyszałem w radiu, że szukają osób, które dzień wcześniej udzielały pomocy kobiecie potrąconej przez audi w Katowicach, bo ona jest nosicielką wirusa HIV. Zdziwiło mnie to i ucieszyło, że media próbowały do mnie dotrzeć. Dzięki temu miałem szybko informację. Byłem w szoku, ale miałem czas.

Rozmawialiśmy z mężczyzną, który zgłosił się na policję.

I z innymi, którzy widzieli, co wydarzyło się 14 listopada na ulicy Brynowskiej w Katowicach około godz. 17.30. Wypadek z trzech różnych perspektyw.

Dziewczyna z wózkiem:

To się stało praktycznie przy mnie. Byłam dwa kroki od tego przejścia dla pieszych.

Wysiadłam na Brynowskiej z autobusu z dzieckiem w wózku i szłam do domu. Widziałam tę kobietę kątem oka po drugiej stronie ulicy. Znam ją z widzenia, widuję w lokalnym sklepie, musi gdzieś mieszkać na moim osiedlu.

Szczupła, niewysoka, ciemno ubrana. Tam jest takie oświetlenie, że jak ktoś jest na ciemno ubrany, to ledwo go widać o tej porze. Była siedemnasta trzydzieści.

Widziałam jak wchodzi na pasy. Samochody wlokły się w korku piętnaście na godzinę i pani Joasia też nie mogła jechać szybciej swoim audi. Ruch taki, godzina szczytu, a ta kobieta wchodzi na tę wysepkę pośrodku jezdni i zamiast zatrzymać się, popatrzeć, to ona lezie pod koła samochodu jak ciele na rzeź. Spuściła głowę, jedną nogą była jeszcze na wysepce, drugą na jezdni i w tym momencie łup.

Do potrącenia doszło na pasach na ulicy Brynowskiej w KatowicachTVN 24 Katowice

Ludzie powyskakiwali z samochodów łącznie z panią Joasią. Wyskoczył kierowca, który przepuścił tę kobietę na pierwszym pasie. I jeszcze pięć, sześć osób. Ja zostawiłam wózek na chodniku i też podeszłam. Odruchowo. To ja dzwonię na pogotowie, mówię. Wtedy ten chłopak mówi: niech pani da mi ten telefon, bo on chce pogadać z dyspozytorem.

Nie mam pojęcia, skąd on się wziął. Widziałam potem, że wsiadł w samochód zaparkowany dziwnie, jakby jechał w tym samym kierunku, co pani Joasia, do Brynowa, ale po drugiej stronie, na pasie do centrum Katowic. Jak się pojawił, tak znikł.

Dałam mu ten telefon, o nic nie pytałam, bo on był taki stanowczy, taki rzeczowy, opanowany. Widziałam, że on wie, co robi. Układał tę kobietę na boku, podkładał coś pod głowę.

Musiałam wrócić na chodnik, bo dziecko mi zaczęło marudzić w wózku. Ma czternaście miesięcy. Na trzy sekundy je zostawiłam. Trudno, myślę, najwyżej stracę telefon. Ale ktoś mi go zaraz przekazał. Stałam dalej i czekałam na policję. Z doświadczenia wiem, że tak trzeba, nie pierwszy raz wzywałam pogotowie. Kiedyś wzywałam do człowieka, który leżał z nogami na ulicy. Jechałam do pracy, a dyspozytorka mi powiedziała: musi pani czekać, aż przyjedzie karetka, bo inaczej będzie pani odpowiadać za nieudzielenie pomocy.

Pracuję jako kosmetyczka. Głupi pedicure może spowodować przerwanie ciągłości tkanki. Dlatego zawsze pytam klientki, czy pani bierze leki przeciwzakrzepowe, czy choruje na cukrzycę, a czy na żółtaczkę, czy ma HIV. Ludzie patrzą, jakbym przyleciała z kosmosu. A przecież ja nie pytam, żeby kogoś oceniać. Ja też mogę skaleczyć się cążkami i zarazić, a tego nie widać, czy ktoś jest chory. Ta potrącona kobieta jest faktycznie mega szczupła, ale w życiu bym nie powiedziała, że ma taki problem.

I zrobiło się wielkie halo. Gdyby ona była zdrowa, gdyby ten chłopak się nie oddalił, albo gdyby zostawił na siebie jakieś namiary, nie byłoby żadnej afery, że kogoś tam potrącili na pasach.

Kierowca z audi:

Nazywam się Joanna Magdalena Placzki i niech mnie napiętnują. Nie uciekłam z miejsca wypadku, udzielałam pierwszej pomocy i teraz będę brała leki antyretrowirusowe, bo miałam kontakt z krwią osoby zakażonej wirusem HIV.

Usłyszałam uderzenie z lewej strony. Zatrzymałam się, otwieram drzwi, patrzę, pod moimi drzwiami leży osoba, wzdłuż samochodu, głową do przodu i z okolicy prawego ucha powoli wycieka jej krew. Zrobiła się spora kałuża, na dwadzieścia centymetrów. A ona bez ruchu. Odsłoniłam jej włosy z twarzy, nie oddycha.

Matko, zabiłam dziecko, krzyczę. Bo ona była drobniutka, na oko czterdzieści kilo, rude kręcone włosy, okularki. „To nie dziecko, ja ją znam, to dorosła kobieta”, mówi do mnie jakaś dziewczyna z wózkiem (teraz jesteśmy znajomymi na facebooku).

Ludzie zaczęli się zatrzymywać. Policjant zaczął kierować ruchem. Znalazł się tam przypadkiem, akurat wracał z naprzeciwka ze szkoły policji. A chłopak, którego szukała potem cała Polska, podszedł do leżącej kobiety, podsunął jej palec pod nos i powiedział: oddycha.

Jak on się tam pojawił? Z lewej, czy z prawej? Nie wiem. Znikąd. Młody, blondyn, bardzo sympatyczny z twarzy. Ja się cała trzęsłam, a on wiedział, co robić. Powiedział, jestem ratownikiem medycznym. Chwycił w ręce głowę tej kobiety i pytał ją, czy może ruszać rękami, czy może ruszać nogami, jak ma na imię, gdzie mieszka, gdzie się teraz znajduje, jaki jest dzień tygodnia. Ona wiedziała tylko, kim jest i chciała się podnieść. Mówił, jest pani na Brynowskiej, proszę się nie ruszać, ma pani uraz głowy. Ściągnęłam bluzę, dałam mu, żeby podłożył jej pod głowę, żeby nie miała kontaktu z betonem. Podprowadził ją na wysepkę, rozłożyłam bluzę na ziemi i usiadła oparta o znak.

Do potrącenia doszło na pasach na ulicy Brynowskiej w KatowicachTVN 24 Katowice

On miał ręce we krwi. Czy ja też, nie pamiętam. Nie myślałam o tym. Byłam przerażona, że zrobiłam krzywdę drugiemu człowiekowi. Nie myślałam o konsekwencjach, tylko co z tą kobietą.

Nie zauważyłam jej. To są ciemne pasy. Ona wtargnęła na jezdnię. A ja odbiłam w prawo i momentalnie stanęłam. Nie przejechałam jej. Potrąciłam ją lusterkiem. Jechałam wolno, dziesięć kilometrów na godzinę. Audi to ciężki samochód, gdybym jechała szybciej, to by się gorzej skończyło dla tej kobiety. Policjanci uspokajali mnie, że to nie moja wina, że na wysepce pieszy ma obowiązek się zatrzymać.

Pierwsze przyjechało pogotowie. Chłopak zapytał, czy jest jeszcze potrzebny i znikł. Nie wiedziałam, że rozpęta się taka wichura, że będziemy szukać tego chłopaka.

Kobieta miała wstrząs mózgu, podali jej kroplówkę. Pół godziny później ratownik wyszedł z karetki i powiedział, drodzy państwo, ta kobieta jest nosicielką wirusa HIV.

Nie ścięło mnie z nóg. Projektuję rękawiczki, poprzedniej nocy szyłam parę dla klientki i miałam świeże rany na rękach od wkłucia igieł. Ale ja już przeszłam przez śmierć. Miałam mięśniaki. Nie żyję chwilą, ale nie boję się niczego i jestem pod kontrolą lekarzy.

Ratownik z karetki pytał o tego chłopaka, który udzielał pierwszej pomocy. Myślałam, że dziewczyna z wózkiem wzięła od niego numer telefonu, ale zapisała tylko do tego kierowcy, który przepuścił tę kobietę na lewym pasie. Udostępniałyśmy komunikat policji na naszych profilach facebookowych. Całe szczęście znalazł się.

Do potrącenia doszło na pasach na ulicy Brynowskiej w KatowicachTVN 24 Katowice

Ratownik, czyli strażak:

- Około dwunastej trzydzieści usłyszałem w radiu, że policja szuka osób, które dzień wcześniej udzielały pomocy kobiecie potrąconej przez audi na Brynowskiej w Katowicach, bo ona jest nosicielką wirusa HIV. Byłem akurat w domu. Miałem 48 godzin przerwy po 48 godzinach służby. Zgłosiłem się do swojej jednostki, sporządziliśmy notatkę służbową, co w tym dniu robiłem i pojechaliśmy do szpitala w Chorzowie na profilaktykę poekspozycyjną, zbadali mnie, podali leki przeciw HIV.

Nie jestem ratownikiem medycznym. Jestem strażakiem od sześciu lat. Poprzedniego dnia nie byłem na służbie. Wracałem z żoną i dziećmi od lekarza.

Jechaliśmy w stronę Mikołowa. Przed pasami na Brynowskiej zrobiło się tłoczno. Byłem jakieś sześć samochodów przed tym audi. Podbiegłem zobaczyć, co się stało i wróciłem przeparkować do zatoczki po drugiej stronie, żeby nie tamować ruchu. To było pod prąd, ale tylko kilka metrów.

Zapytałem, czy jest tu jakiś ratownik medyczny. Stało tam kilku ludzi. Oni starali się udzielić pierwszej pomocy, ale widziałem, że to była dla nich niekomfortowa sytuacja. Nie było ratownika. Kazałem więc wszystkim odsunąć się i poprosiłem, żeby wezwali pogotowie. Pani z wózkiem zadzwoniła. Poprosiłem, żeby przekazała mi telefon. Pomyślałem, że najlepiej będzie, jeśli ja porozmawiam. Bardzo często jeździmy do wypadków drogowych i wiem, jakich informacji oczekuje dyspozytor, żeby wysłać odpowiednią karetkę, podstawową z ratownikami medycznymi czy z lekarzem, gdy jest zagrożenie życia.

Najważniejsze, czy osoba poszkodowana jest przytomna. Potem, jakie ma obrażenia ogólne.

Była przytomna. Potrafiliśmy nawiązać kontakt. Pytałem, czy bierze jakieś leki, czy jest na coś chora - sprawdzałem, czy ma świadomość. Nie odpowiadała na żadne pytania. Miała błędny wzrok jak osoba po uderzeniu w głowę. Była w szoku. Tłumaczyłem jej, gdzie się znajduje, co się wydarzyło.

Prosiłem, żeby się nie ruszała. Nie wiedziałem, co jej się stało, jak upadła, w co się uderzyła, czy ma uszkodzony kręgosłup. W takiej sytuacji ruch może doprowadzić do paraliżu. Jak jest czterech ratowników, to mogą razem przenieść poszkodowaną. W pojedynkę najlepiej zostawić ją tam gdzie jest.

Niestety ona nie chciała ze mną współpracować. Kręciła głową, próbowała się podnieść, rzucała się. Może dlatego, że nie byłem w mundurze. Człowiek czuje respekt przed osobą w mundurze, że ten ktoś ma wiedzę, jak pomagać. Natomiast nie czuje potrzeby słuchania kogoś z ulicy. Jest na przykład wystraszony, że chcą go okraść, różne rzeczy ludzie mówią, jak są w szoku.

Stabilizowałem jej górny odcinek szyjny. Polega to na tym, że trzymamy głowę poszkodowanej z dwóch stron, tak żeby nie ruszała jej na boki ani w górę.

Do potrącenia doszło na pasach na ulicy Brynowskiej w KatowicachTVN 24 Katowice

Zorientowałem się, że mam całe ręce we krwi. Ona intensywnie krwawiła, miała rozciętą głowę i łuk brwiowy. Przeszło mi przez myśl, że powinienem ubrać rękawiczki. W czasie akcji zawsze ubieramy, do każdego podchodzimy z dystansem, jakby był zarażony. Ale tam nie miałem ich przy sobie. Nikt nie miał. W aucie też nie było.

To nie był strach, tylko taka myśl. Jednak jest mały odsetek ludzi, którzy mają HIV.

Ponieważ ta pani chciała odejść z tego miejsca, z tej ulicy, zaprosiłem ją na wysepkę. Zabrałem pod pachę, żeby usiadła na bluzie. Ta druga pani - ta z audi - dała tę bluzę, żeby poszkodowana nie zmarzła.

Dalej stabilizowałem jej odcinek szyjny w pozycji siedzącej. Kiedy usłyszałem karetkę, poprosiłem jednego z kierowców, żeby pokierował ruchem. Czy to był policjant, nie wiem, ale poradził sobie. Chodziło o to, żeby zablokować pas w przeciwnym kierunku, żeby karetka mogła przejechać pod prąd jak najszybciej.

To wszystko trwało maksymalnie pięć minut.

Poprosiłem ratowników o płyn do dezynfekcji, oczyściłem ręce i pojechałem do domu. Poczekałbym do przyjazdu policji, gdybym był jedynym świadkiem, ale tam było ich więcej. A ja musiałem wracać do dzieci. One nie znoszą siedzieć w samochodzie, jedno ma dwa i pół roku, drugie trzy miesiące.

Na pewno miałem kontakt z krwią poszkodowanej. Remontuję dom, rano w tym dniu wywoziłem gruz i poraniłem sobie kostki na dłoniach.

Zdziwiło mnie, że media próbowały do mnie dotrzeć. Ucieszyło mnie to. Dzięki temu miałem szybko informację. Byłem w szoku, ale miałem czas. Wiedziałem, że są 72 godziny na przyjęcie leku.

Żona panikowała, bo po tym wypadku jedliśmy wspólnie kolację. Bała się, że mogłem mieć resztki krwi na rękach. Musiałem ją uspokajać, że dokładnie je zdezynfekowałem, że jest w porządku, nie ma prawdopodobieństwa zakażenia.

To non stop siedzi w mojej głowie, czy mam HIV. Stało się, co się miało stać, trzeba brać leki i czekać na wyniki. Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Czy powinniśmy bać się pomagać? Jeżeli podejrzewamy, że osoba poszkodowana może być zakażona, należy wykręcić numer alarmowy i czekać na pogotowie. Jeżeli jesteśmy niepewni, nasza pierwsza pomoc powinna polegać tylko na zawiadomieniu służb.

Do potrącenia doszło na pasach na ulicy Brynowskiej w KatowicachTVN 24 Katowice

Kto zawinił

14 listopada w Katowicach około 17.30 kierowca audi potrąciła kobietę, przechodzącą przez oznakowane przejście dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. Policja poszukiwała świadków, którzy udzielali pierwszej pomocy poszkodowanej, ponieważ okazało się, że jest nosicielką wirusa HIV. Kobieta została przetransportowana do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale nie została jeszcze przesłuchana. Policja ustala, jak doszło do potrącenia. Okoliczności będzie badać biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, między innymi czy w miejscu zdarzenia zachowana jest ciągłość pasów. Brynowska, którą pokonywała kobieta, ma w tamtym miejscu dwa pasy ruchu w przeciwnych kierunkach, a przejście dla pieszych przedzielone jest wysepką.

Do potrącenia doszło na ulicy Brynowskiej w KatowicachMapy Google, tvn24.pl

Autor: Małgorzata Goślińska / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice

Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24