Kierowca karetki transplantacyjnej pokazuje nam wideo z kamerki samochodowej, jak wyglądała jazda po pacjenta do przeszczepu wątroby. - Kamera oddala, to co się dzieje na drodze. W rzeczywistości hamowanie przed samochodami w korytarzu życia odbywa się na centymetry. A ze szpitala odbieramy setki telefonów, gdzie jesteśmy. Liczy się każda minuta. Kierowcy zapominają, że za chwilę oni mogą potrzebować naszej pomocy - opowiada pan Bogusław.
Filmik, przesłany przez Bogusława Dubowskiego, kierowcę karetki transplantacyjnej, pokazujący jazdę przez korytarz życia, został zarejestrowany około tydzień temu w Katowicach jeszcze przed bramkami wjazdowymi na autostradę A4 w kierunku Krakowa.
Ale, jak mówi pan Bogusław, miejsce nie ma znaczenia. - Jeżdżę w zespole transplantacyjnym od 15 lat po całej Polsce i mimo nowych przepisów, wprowadzonych w grudniu zeszłego roku, nic się nie zmieniło - twierdzi.
Obowiązek tworzenia korytarza życia dotyczy kierowców poruszających się drogami o co najmniej dwóch pasach ruchu w jednym kierunku. W sytuacji wymagającej utworzenia korytarza życia kierujący pojazdami powinni umożliwić swobodny przejazd pojazdom służb ratowniczych poprzez odpowiednie usytuowanie. Zgodnie z przyjętą zasadą kierujący pojazdami, poruszający się lewym pasem będą musieli zjechać do lewej krawędzi pasa, a pozostali do prawej krawędzi. (...) Nowe przepisy zabraniają również pojazdom innym niż uprzywilejowane korzystania z utworzonego korytarza życia. Wyjątkiem są pojazdy zarządców dróg lub pomocy drogowej biorący udział w akcji ratowniczej.
Jak widać na filmiku, pół roku po wprowadzeniu powyższych uregulowań kierowcy się do nich nie stosują. - My ich ratujemy, a oni nas pozabijają. Nie patrzą w boczne lusterka i wjeżdżają nam przed maskę w korytarzu życia. Kamera oddala, to co się dzieje na drodze. W rzeczywistości hamowanie przed samochodami w korytarzu życia dzieje się na centymetry. A ze szpitala co chwilę odbieramy telefon, gdzie jesteśmy. Liczy się każda minuta - mówi kierowca karetki.
"Jutro, za chwilę, ktoś z nich może potrzebować pomocy"
W sytuacji, którą zarejestrował filmik, Dubowski z zespołem jechali po pacjenta do przeszczepu wątroby. W podobny sposób muszą się przedzierać, gdy transportują organy do przeszczepu. Przez autostrady i przez miasta. - A w szpitalu pacjent czeka na stole operacyjnym. I znika na tym stole - mówi Dubowski.
- Każdy myśli tylko o sobie - dodaje pan Bogusław. - Zapominają, że jutro, za chwilę, ktoś z nich będzie potrzebować pomocy. Wtedy ich rodziny będą się niecierpliwić i wydzwaniać, gdzie my jesteśmy, dlaczego nas tak długo nie ma. Dlatego: bo jeden z drugim ma to w nosie, dopóki jego to nie dotyczy.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KONTAKT24/ Bogusław